"Albowiem
od najmniejszego do największego wszystkich ogarnęła żądza zysku: od proroka do
kapłana - wszyscy popełniają oszustwa" (Jeremiasza 6,13 BT). "Czy się
wstydzą, że popełnili obrzydliwość? Oni nie potrafią się wstydzić, nie umieją
także się rumienić. Dlatego padną wśród poległych, runą, gdy ich nawiedzę -
mówi Pan" (Jeremiasza 6,15).
Prorok Jeremiasz widział straszny
stan ogarniający lud Boży. Dla ukrycia swoich grzechów zaczęli żyć za fasadą
powierzchownego pokoju i bezpieczeństwa. Żądza i chciwość tak bardzo pochłonęły
ich serca, że kamuflowali swoje zranienia przy pomocy fałszywego skruszenia
przed Panem. Całe ich życie stało się powierzchowne: powierzchowne łzy,
powierzchowne upamiętanie, a nawet powierzchowne uzdrowienie.
Lud Boży zatracił swoje poczucie
wstydu i żalu z powodu grzechu - grzechu w społeczeństwie, grzechu w kościele,
grzechu w ich własnym życiu. Nie odczuwali już więcej Bożej nienawiści i gniewu
w stosunku do grzechu. Grzech stał się "po prostu jedną z tych
rzeczy".
Jeremiasz wołał: "Czy się
wstydzą, że popełnili obrzydliwość? Oni nie potrafią się wstydzić, nie umieją
także się rumienić..." (Jeremiasza 6,15).
Rumienienie się od Ducha Świętego
to nie tylko czerwone policzki ze zwykłej skromności. Jest to odczuwanie, że
jest się zranionym, zawstydzonym, zrujnowanym - zrozpaczonym z powodu tego, że
imię i czystość Jezusa, naszego Pana, zostały podeptane, że Jego reputacja
została splamiona.
Jeremiasz daje nam obraz
strasznego moralnego upadku, jaki pojawił się w Izraelu oraz domu Judy:
"Przebiegnijcie ulice
Jeruzalemu, rozejrzyjcie się i przekonajcie się, i poszukajcie na jego placach,
czy znajdziecie takiego, czy jest ktoś taki, kto przestrzega prawa, kto szuka
prawdy - a przebaczę mu! A gdy mówią: "Żyje Pan" - przysięgają
fałszywie. Panie, czy twoje oczy nie są nakierowane na prawdę? Ty ich smagasz,
lecz oni nie czują bólu, Ty ich wytracasz, lecz oni nie przyjmują karcenia;
uczynili swoje oblicze twardsze niż skała, nie chcą się nawrócić"
(Jeremiasza 5,1-3).
Lud Boży słuchał przesłania
pełnego ognistej prawdy - jednak odwrócili się od niego. Oni buntowali się
przeciwko temu! Przeczytaj to jeszcze raz: "... uczynili swoje oblicze
twardsze niż skała, nie chcą się nawrócić" (Jeremiasza 5,3). Oni
popełniali cudzołóstwo przez baraszkowanie z nierządnicami oraz pożądanie żon
swoich bliźnich. W 11 wersecie Jeremiasz nazwał to zupełnym sprzeniewierzeniem
się Panu!
Pomimo tych wszystkich proroczych
ostrzeżeń Jeremiasza, ci ludzie szli swoją drogą wesela, mówiąc: "... nie
przyjdzie na nas nic złego, a miecza i głodu nie zobaczymy" (Jeremiasza
5,12). "Sąd nie jest Bożym przesłaniem dla nas" - mówili.
Ich bojaźń Boża zanikała. W
sercach całych mas ludu Bożego narastał oporny, buntowniczy duch: " Naród
ten ma serce oporne i buntownicze... I nie pomyśleli w swoim sercu: Bójmy się
Pana, naszego Boga..." (Jeremiasza 5,25-26 BT)
Oni cieszyli się wielkim
dobrobytem, ale stał się on sidłem. Ta pułapka doprowadziła do oszustwa i w
końcu ich domy stały się jaskiniami niegodziwości. Oni przymykali oczy na
grzech - grzech, który powinien był ich głęboko zasmucić.
"Jako klatka pełna ptaków,
tak domy ich pełne są zdrady; przetoż się wzmogli i zbogacili. Roztyli, lśnią
się, i innych w złościach przewyższają; sprawy nie sądzą, ani sprawy sierotki;
wszakże się im szczęści, chociaż sprawy ubogiego nie rozsądzili."
(Jeremiasza 5,27-28 BG).
Bóg ostrzegał Swój lud, aby
zważali na polecenia Słowa, które było im przynoszone, w przeciwnym wypadku Bóg
ich opuści. "Pozwól się ostrzec, Jeruzalemie, aby moja dusza nie odwróciła
się od ciebie..." (Jeremiasza 6,8). Jeszcze raz Bóg powiedział:
"Mówię bardzo jasno! Ostrzegam! Ale kto tego słucha?"
"Do kogo mam przemówić, kogo
mam przestrzec, aby słuchali? Oto ich ucho jest nieobrzezane, więc nie mogą
słyszeć. Oto słowo Pana stało się dla nich przedmiotem drwiny, nie mają w nim
upodobania" (Jeremiasza 6,10).
W oryginale hebrajskim napisane
jest, że ludzie stali się znużeni napominaniem. Zmęczyło ich bycie
zdemaskowanym i chłostanym przez Słowo Boże. Kiedyś mieli upodobanie w Jego
Słowie. Było ono dla nich taką radością, jaką jest miód dla duszy. Jednak teraz
nie znajdowali w nim przyjemności. Dlaczego?
"Zdobyli warowne grody i
żyzną ziemię! I wzięli w posiadanie domy pełne wszelkiego dobra, drążone
cysterny, winnice, gaje oliwne i drzewa owocowe w obfitości. Jedli tedy i byli
syci, utyli i opływali w dostatki dzięki wielkiej twojej dobroci. Wtedy stali
się oporni i zbuntowali się przeciwko tobie, i odrzucili od siebie twój zakon,
zabili twoich proroków, którzy ich ostrzegali, aby ich nawrócić do ciebie, i
popełnili wielkie bluźnierstwa" (Nehemiasza 9,25-26).
Dlaczego odwrócili się od ostrych
ostrzeżeń udzielanych przez stróżów? Ponieważ dotknięty został sam korzeń
[nerw]. Ich bałwochwalstwo, pożądanie i chciwość były demaskowane. Popełniali
ukryty grzech. "Albowiem od najmniejszego do największego wszystkich
ogarnęła żądza zysku: od proroka do kapłana..." (Jeremiasza 6,13 BT).
Zarówno za kazalnicą, jak i wśród
słuchających, serca ludu Bożego były wiedzione na manowce przez pożądliwość i
chciwość. Ale oni znajdowali sobie wytłumaczenia i usprawiedliwienia na to
wszystko! Nie mieli poczucia wstydu! Nie czerwienili się! Nikt nie był w stanie
uwierzyć w to, że prorok mówił osobiście do niego.
Pan powiedział: "Postawiłem
też nad wami stróżów, aby wołali: Uważajcie na głos trąby! Lecz oni odpowiedzieli:
Nie będziemy uważali" (Jeremiasza 6,17).
Lud boży odwrócił się od
ostrzeżeń swoich proroków i strażników posłanych przez Boga i zaczął chodzić za
pragnieniami oraz wyobrażeniami własnego serca.
Dlaczego lud Boży odmawiał
posłuchu prorokom, jeżeli wiedział, że to sam Bóg ustanowił tych ludzi nad
nimi? Oni nie spierali się co do tego, że to Bóg namaścił i posłał ich.
Dlaczego więc nie dawali im posłuchu? Dlaczego realizowali własne plany i
zajmowali się własnymi sprawami?
Odpowiedź na to można znaleźć w
16 rozdziale IV Księdze Mojżeszowej, gdzie opisany jest bunt Koracha, Datana,
Abirama i Ona. Tych czterech ludzi powstało wraz z 250 innymi szanowanymi
spośród zgromadzenia, aby kwestionować zwierzchność Mojżesza.
"Połączyli się, by wystąpić
przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi, i rzekli do nich: Dość tego! Cały bowiem zbór,
wszyscy w nim są święci, i Pan jest wśród nich; dlaczego więc wynosicie się
ponad zgromadzenie Pańskie? Gdy to Mojżesz usłyszał, padł na oblicze
swoje" (4 Mojżeszowa 16,3-4).
To jest duch stojący za wszelkim
buntem oraz odrzuceniem prawdziwych ostrzeżeń zza kazalnicy. Buntownicza osoba
mówi w swoim sercu: "Pastorze, - proroku, - stróżu - nie jesteście
jedynymi, do których mówi Bóg. My także słyszymy Boga. My też jesteśmy święci.
Myśli Boże są nam objawiane. Bierzecie zbyt wiele na siebie. Wywyższacie siebie
ponad zgromadzenie."
Kiedy Mojżesz to usłyszał, upadł
na swoją twarz przytłoczony żalem. Jego duszę ogarnął święty gniew. Nie był zły
z powodu tego, że jego słowo, czy zwierzchność były kwestionowane. On nie
zabiegał o posiadanie zwierzchności. Wiedział, że oni nie odrzucali jego
osobiście czy też jego słowa, ponieważ został wybrany i postawiony przez samego
Boga. Mojżesz ubolewał, ponieważ oni odrzucili Boga! "Ty i cały twój zastęp
zgromadziliście się przeciwko Panu" (4 Mojżeszowa 16,16 KJV).
Mojżesz mógł powiedzieć: "O
Boże, ci ludzie nie są moim ludem. To nie jest moje dzieło. Postawiłeś mnie
tutaj i powiedziałeś mi, co mam mówić. Wszystkie te moje słowa i te wszystkie
czyny - nie uczyniłem ich na podstawie własnego zamysłu (werset 28). Ja
wypowiedziałem zamysł Boga."
Pan zawsze stoi na straży tych,
którzy są prawdziwie namaszczeni, a wszystko co jest z ciała szybko doprowadza
do upadku. "Ziemia rozwarła swoją czeluść i pochłonęła ich oraz ich
domy... Oni zaś wpadli ze wszystkim, co mieli, żywcem do podziemi... Ogień też
wyszedł od Pana i pochłonął owych dwustu pięćdziesięciu mężów, którzy
ofiarowali kadzidło" (4 Mojżeszowa 16,32-35).
Nie pragnę wcale sprawować
jakiegokolwiek rodzaju zwierzchności nad ludem Bożym. Mogę powiedzieć za
Mojżeszem: "Nie wziąłem od nich [niczego], ani też nikogo z nich nie
skrzywdziłem" (4 Mojżeszowa 16,15).
Jednak jedną rzeczą, co do której
jestem pewien jest: Bóg przysłał mnie tutaj do Nowego Jorku. On przysłał mnie
jako stróża, abym ostrzegał, wołał głośno i nie szczędził. Nie troszczę się o
to, czy kogoś wystraszyłem, ani tez nie usiłuję sprowadzić na kogoś lęku przed
moim namaszczeniem.
Niemniej jednak ja i inni
pastorzy kościoła Times Square Church - zarówno jak i inni stróże - zostaliśmy
postawieni na to miejsce przez Pana. Razem ze mną są oni odpowiedzialni za
wasze dusze.
Wasza odpowiedź posłuszeństwa
Panu nie jest kwestią udawania się do waszej komory modlitewnej, a później
przychodzenia do domu Bożego dla wysłuchania Jego słowa, tak abyście mogli
porównać je z tym, co sami słyszycie od Pana - wyszukując i wybierając sobie
tak, jak to odpowiada waszemu nastawieniu umysłu. Słuchałem innych prawdziwie
namaszczonych proroków i stróżów, a Słowo które oni przynosili nie tylko mnie
ubłogosławia - ono wzbudza terror w mojej duszy! Nie osądzam ich słów na
podstawie tego, co ja uznaję za słuszne. Przyjmuję je, kiedy wiem, że jest ono
ugruntowane na fundamencie świętego słowa Bożego i jest przyniesione w
świętości.
Dlaczego jesteśmy tutaj w Nowym
Jorku? Dlaczego kościół Times Square Church został wzbudzony w tym czasie i na
tym miejscu? Jesteśmy tu po to, aby rozbudować ciało do prawdziwego obrazu
Chrystusa. Jesteśmy tu po to, aby rozbijać każdego bałwana, który chciałby
spróbować zmieszać nas ze światem. Jesteśmy tu po to, aby płakać nad wami, aby
strzec waszej duszy oraz wywoływać was z tego świata. Jesteśmy tu po to, aby
podtrzymywać powagę krzyża!
Jest pewne dostojeństwo w
chodzeniu w świętości i czystości. Kościół zwyciężający świat ma takie
dostojeństwo. Jesteśmy tu po to, aby włożyć na wasze twarze rumieńce Ducha
Świętego, z powodu Bożego ubolewania i zranienia powodowanego grzechem.
Ezdrasz był stróżem, który był
tak przybity przez grzechy ludu Bożego, że nie był w stanie patrzeć Bogu w
oczy. "Lecz w czasie ofiary wieczornej otrząsnąłem się z mojego
przygnębienia i w swojej rozdartej szacie i płaszczu padłem na kolana, a
wzniósłszy swoje ręce do Pana, mego Boga, rzekłem: Boże mój! Wstydzę się i nie
ośmielam się [rumienię się KJV] nawet podnieść swojego oblicza do ciebie, Boże
mój, gdyż nasze winy wyrosły nam ponad głowę, a nasze grzechy dosięgły aż
nieba" (Ezdrasza 9,5-6).
Ezdrasz odczuwał tak głęboki
wstyd przed Panem, że rumienił się z powodu grzechu, który wkradł się pomiędzy
Bożą resztkę, jaka pozostała jeszcze na ziemi. Ta resztka, która wróciła do
Jerozolimy liczyła zaledwie 42 337 osób. To jest mała grupa w porównaniu z
prawie 3 milionami, które wyszły z Egiptu. Ta malutka resztka, która stanowiła
mniej niż 2 procenty reprezentowała wieczny cel Boga na ziemi. Niestety oni
przymknęli oczy na grzech i byli pochłonięci przez kompromis - bez
najmniejszego odcienia poczucia winy bądź wyrzutu sumienia.
Nagle Ezdrasz pojawił się
pośrodku nich. Mamy tutaj męża Bożego z głębokim żalem z powodu grzechu,
człowieka który rumienił się ze wstydu za nich. Oni naprawdę stali się tak
nikczemni, że Ezdrasz powiedział: "Nie możemy stanąć przed Bogiem z powodu
tego wszystkiego."
Umiłowani, jeśli mamy zamiar stać
przed Panem w tych dniach rozprzestrzeniającego się kompromisu, to potrzeba
będzie znacznie więcej niż dawaliśmy Bogu do tej pory. To będzie nas kosztować
tyle, co Ezdrasza!
1. Będziemy
musieli zacząć traktować rzeczy Boże
o wiele bardziej na serio, niż robiliśmy to do tej pory
Kiedy Bóg jest bliski dokonania
nowego dzieła, to wylewa ducha gorliwości na Swoją resztkę. Nie możemy już
dłużej być duchowo leniwi, zadowoleni z siebie, nonszalanccy i lekkoduszni
[niefrasobliwi]. Musimy stać się gorliwi, pełni żaru i pasji dla Chrystusa,
mając głębokie i poważne uczucia względem pracy Bożej. Bóg wzbudza dzisiaj
ludzi, którzy nienawidzą grzechu i drżą przed Jego Słowem. Jego resztka musi
słuchać i wierzyć świętym prorokom. Oni nie mogą się wahać i stawać się
letnimi. Zamiast tego muszą stawać się bardziej gorliwi i na serio względem
Boga w miarę upływu dni.
Pomyślcie o gorliwości Ezdrasza.
Przypatrzcie się z bliska jego pasji przeciwko każdej rzeczy, która rani Boga,
a zobaczycie jego absolutną nienawiść dla mieszania się ze światem. "Gdy
usłyszałem te słowa, rozdarłem swoją szatę i płaszcz i rwałem włosy ze swojej
głowy i brody, i usiadłem przybity. Wtedy zgromadzili się wokoło mnie wszyscy,
którzy przerazili się słowami groźby Boga izraelskiego, z powodu wiarołomstwa
tych, którzy powrócili z niewoli, ale ja siedziałem przybity aż do wieczornej
ofiary" (Ezdrasza 9,3-4).
Drodzy święci, mamy tutaj
wierzących, którzy się rumienią! Wierzących, którzy gromadzą się wokół proroka
ze skruszonym sercem i także stają się gorliwi względem Bożej czci. Oni wiedzą,
że dzieje się coś bardzo niebezpiecznego i podzielają Boży żal. Całe domostwo
ludu Bożego próbuje zintegrować się ze światem. Obce żony stoją przy ołtarzu.
Święte nasienie jest wymieszane. Ci rumieniący się wierni wiedzą, ze diabeł
próbuje asymilować ich i pochłonąć Boże świadectwo świętości oraz oddzielenia się
od świata.
Cóż za scena! Ezdrasz siedział
niczym stos pobożnego smutku, wyrywając sobie włosy i brodę "...z powodu
wiarołomstwa tych, którzy powrócili z niewoli [zostali zmiecieni KJV]"
(Ezdrasza 9,4). Jeden za drugim, wszyscy którzy mieli drżące serca zgromadzili
się wokół niego. Bóg miał tylko jednego człowieka, który rumienił się z powodu
grzechu - i to przez niego wzbudził ciało lamentujących:
"A gdy się modlił Ezdrasz, i
wyznawał grzechy z płaczem, leżąc przed domem Bożym, zebrało się do niego z Izraela
zgromadzenie bardzo wielkie mężów i niewiast i dziatek; a płakał lud wielkim
płaczem." (Ezdrasza 10,1 BG).
To właśnie to przyciągnęło wielu
z was do tego zboru - wołanie za świętością i oddzieleniem się od świata!
Odczuwaliście Boży smutek z powodu grzechu i zarumieniliście się ze wstydu.
Chcieliście zacząć traktować na serio chodzenie z Bogiem.
Nehemiasz miał tą samą gorliwość
dla Boga. "Przyszedł jeden z moich braci, Chanani, a z nim niektórzy
mężowie z Judy. Zapytałem ich wtedy o ocalałych Żydów, którzy przeżyli niewolę
i o Jeruzalem. A oni rzekli do mnie: Ci pozostali, którzy przeżyli niewolę,
znajdują się w tamtejszym okręgu w wielkiej biedzie i pohańbieniu; wszak mur
Jeruzalemu jest zwalony, a jego bramy spalone ogniem. A gdy usłyszałem te słowa,
usiadłem i zacząłem płakać, i smuciłem się przez szereg dni, poszcząc i modląc
się przed Bogiem niebios" (Nehemiasza 1,2-4).
Resztka powróciła do świętego
miejsca, ale wkradły się hańba i letarg. Rzeczy nadal pozostawały w stanie
ruiny. Nie dokonywał się żaden duchowy postęp.
Pismo mówi, że Nehemiasz zaczął
płakać, lamentować oraz modlić się "dniem i nocą" (Nehemiasza 1,6).
To nie była kwestia tego, że Bóg budził go w środku nocy i zrzucał brzemię na
jego duszę. Nie! "...Zapytałem ich wtedy o ocalałych Żydów [ocalałą
resztkę KJV]..." (Nehemiasza 1,2). Ten mąż Boży zainicjował to brzemię! On
prosił o nie!
W podobny sposób Daniel spędzał
godziny, dnie i tygodnie studiując Słowo Boże. Bóg nie zrzucił na jego serce
nadprzyrodzonego brzemienia. To raczej Daniel korzył własne serce. On wytworzył
w sobie i pielęgnował prawdziwe brzemię dla ludu Bożego poprzez pilne
studiowanie i zdobywanie zrozumienia tego, co mówił Bóg. "I zwróciłem
swoje oblicze na Pana, Boga, aby się modlić, błagać, w poście, we włosiennicy i
popiele" (Daniela 9,3).
Porozmawiajmy na temat
gorliwości, rumienienia się, lamentowania i płakania! Daniel powiedział:
"...ja, Daniel, byłem w żałobie przez trzy tygodnie. Nie jadłem smacznych
potraw, ani mięsa, ani wina nie brałem do ust, nie namaszczałem się olejkiem,
aż upłynęły trzy tygodnie... i nie miałem żadnej siły" (Daniela 10,2-3.8).
Kiedy ręka Boża dotknęła Daniela,
takie słowa wyszły od tronu Bożego: "...od pierwszego dnia, gdy
postanowiłeś zrozumieć i ukorzyć się przed swoim Bogiem, słowa twoje zostały
wysłuchane, a ja przyszedłem z powodu twoich słów!" (Daniela 10,12). W
języku hebrajskim słowo "ukorzyć" oznacza obchodzić się szorstko z
ciałem w celu doprowadzenia go do posłuszeństwa. Paweł także powiedział:
"...ciało moje ujarzmiam..." (1 Koryntian 9,27).
Wielu z nas jest, jak małe
dzieci, nie potrafiące na dłuższy czas skupić swojej uwagi. Irytujemy się pod
brzemieniem gorliwości. Stale popadamy w odstępstwo, wracając na nasze stare
ścieżki duchowego lenistwa oraz pobłażania sobie.
Noe żył z wielką intensywnością
przesłania o sądzie dotyczącym zniszczenia ziemi. Przez 120 lat był on
"pełen bojaźni" (Hebrajczyków 11,7). On nigdy nie uchylał się od
brzemienia Pańskiego. On brał to na serio, ponieważ wiedział, że Bóg nie rzuca
słów na wiatr.
Niech ten świat się śmieje,
powiedział Noe. Niech inni sobie mówią: "To zbyt ciężkie! Nie potrafię tak
żyć! To zbyt mroczne!" Noe pielęgnował to brzemię. Przez 120 lat ono
pozostawało świeżym w jego sercu i Noe robił to, co Pan mu powiedział - aż do
ostatniej godziny.
Bóg wyjawiał mi mój własny brak
gorliwości. W każdym z nas są pewne pragnienia czy tendencje, które odciągają
nas od Boga, bądź też okradają Go z naszego czasu, pieniędzy lub społeczności z
Nim. Często te rzeczy nie są złe same w sobie. Nawet hobby dają szatanowi
możliwość wykorzystania ich dla zabrania czasu i odciągnięcia naszego serca od
Boga.
Jednak właśnie teraz Bóg wstrząsa
tymi wszystkimi, którzy marnują czas, łamią przysięgi oraz przymierze z Nim!
Pan pragnie mieć dziś ludzi, którzy są całkowicie oddani Jego pracy, ludzi,
którzy są gorliwi, żarliwi i skruszeni - oddający każdą zaoszczędzoną godzinę i
dolara na to, co reprezentuje Jego obiekt zainteresowania na ziemi.
2. Będziemy
musieli pójść o wiele dalej niż wskazywanie
na grzechy innych oraz wyznawanie własnych błędów Bogu!
Wszyscy ci lamentujący,
rumieniący się mężowie Boży ze skruszonym sercem mieli jedną wspólną cechę: oni
utożsamiali się z grzechem pozostałej resztki!
Oni nigdy nie mówili tak, jak
obłudnicy: "Dzięki Bogu, że nie jestem, jak ci inni." Oni rumienili
się z powodu wymieszania się ze światem, którego skutkiem było cudzołóstwo,
zdrada i kompromis. Ale oni pokornie modlili się: "Boże, również i ja
jestem winny". Nie winni tych strasznych grzechów, ale winni braku chwały
Bożej w nich.
Ezdrasz modlił się: "...Boże
mój! Wstydzę się i nie ośmielam się nawet podnieść swojego oblicza do ciebie,
Boże mój, gdyż nasze winy wyrosły nam ponad głowę, a nasze grzechy dosięgły aż
nieba... [wszystko], co spadło na nas [spadło] z powodu naszych złych uczynków
i wielkiej naszej winy... Oto stoimy przed twoim obliczem splamieni winą, choć
nie godzi się nam z tego powodu stać przed twoim obliczem" (Ezdrasza
9,6.13.15). "A gdy się modlił Ezdrasz, i wyznawał grzechy z płaczem, leżąc
przed domem Bożym..." (Ezdrasza 10,1 BG).
Nehemiasz modlił się:
"...zgrzeszyliśmy wobec ciebie; także ja i dom mojego ojca zgrzeszyliśmy.
Niecnie postąpiliśmy wobec ciebie... " (Nehemiasza 1,6-7).
Również Daniel utożsamiał się z
grzechami ludu Bożego. Modlił się tak: "Zgrzeszyliśmy, zawiniliśmy i
postępowaliśmy bezbożnie, zbuntowaliśmy się i odstąpiliśmy od twoich przykazań
i praw. I nie słuchaliśmy twoich sług, proroków, którzy w twoim imieniu
przemawiali do naszych królów, naszych książąt, naszych ojców i do całego
pospólstwa... mówiłem, modliłem się i wyznawałem mój grzech i grzech mojego
ludu..." (Daniela 9,5-6.20).
Oni wszyscy byli świętymi mężami,
bez zarzutu przed Bogiem. Oni nie szli na kompromis, nie mieszali się ze
światem. Jednak stali w wyłomie, wyznając zarówno grzechy ludu jak i swoje
własne.
Jeśli pójdziesz tą sama ścieżką,
co ci mężowie i mocno postanowisz w swoim sercu szukać Pana, tak jak oni to
zrobili - poszcząc, modląc się, płacząc, lamentując, rumieniąc się z powodu
grzechu - to będzie to miało taki sam skutek w twoim przypadku. Boża ręka
dotknie cię i Bóg przyśle do ciebie Swoje Słowo. Będziesz podzielał to, co jest
w sercu samego Boga. Wejdziesz w Jego obecność pełną chwały. A kiedy już tam
będziesz zrozumiesz, jak bardzo brakowało nam wszystkim Jego chwały.
Pozwólcie, że się z wami podzielę
kluczem do tego, co Bóg usiłuje nam pokazać:
Ezdrasz leżał na ziemi przed
domem Bożym. On jeszcze nie powstał przed ludem ze słowem od Boga. Najpierw
uniżył samego siebie przed całym ludem.
Kiedy Daniel usłyszał, jak Bóg do
niego mówi, powiedział: "...padłem na twarz nieprzytomny i leżałem twarzą
ku ziemi (Daniela 10,9). Jan mówi: "...gdy go ujrzałem, padłem do nóg jego
jakby umarły..." (Objawienie 1,17).
Drodzy święci, jaki owoc przynosi
w was wasze modlenie się i szukanie Boga? Czy to sprawia, że padacie na twarz,
że jesteście rzucani na ziemię przed domem bożym, jakbyście byli martwi?
Chcę widzieć taki rodzaj
wierzących: wzdychających, płaczących, rumieniących się - nie poszukiwaczy
dreszczyków emocji, chrześcijan poszukujących rozrywki i zabawy, bądź takich,
którzy są pedantyczni i perfekcyjni. Chcę widzieć tych, którzy potrafią
przyznać: "Jeszcze tam nie dotarłem. Zawiodłem Boga. Bardzo ubolewam z
tego powodu, ale wierzę, że Bóg może mnie dotknąć i uzdrowić."
Boże, ześlij więcej uchybień na
Twoje ciało! Przyślij ludzi z poczuciem potrzeby.
3. Wreszcie,
będzie to wymagało czujności
względem wroga dniem i nocą.
Kiedy rumienienie się powróciło
do Izraela, grzech został oczyszczony oraz rozprawiono się z wymieszaniem ze
światem. Miały miejsce wyznanie grzechów i prawdziwe upamiętanie. Teraz był
czas, aby razem powstać dla odparcia ich wspólnego wroga.
Modlitwa i pokora razem z
nienawiścią do grzechu daje owoc w postaci serca do pracy: "Lecześmy my
budowali ten mur, i spojony jest wszystek mur aż do połowy swej, a lud miał
serce do roboty." (Nehemiasza 4,6 BG). Prawdziwe przebudzenia świętości
zawsze owocują w pracownikach. Książki, seminaria i wykłady nie owocują w nich
- ale przebudzenia tak!
Kiedy Bóg czyni coś autentycznego
pośród Swojego ludu, szatan konspiruje przeciwko temu. "A gdy Sanballat,
Tobiasz, Arabowie, Ammonici i mieszkańcy Aszdodu usłyszeli, że naprawa murów
Jeruzalemu postąpiła naprzód, gdyż wyłomy zaczęły się wypełniać, zapłonęli
wielkim gniewem. I wszyscy oni społem się sprzysięgli, aby ruszyć do walki z
Jeruzalemem i spowodować w nim zamęt" (Nehemiasza 4,7-8).
Wróg bardzo się rozzłościł i
konspirował, jak tu powstać przeciwko nim, aby walczyć i wstrzymywać pracę!
Jego taktyka była taka: niepostrzeżenie przeniknąć do ciała przez
niespodziewane zakradnięcie się do nich. "Wrogowie nasi zaś myśleli: Nie
powinni się dowiedzieć i spostrzec się, aż wpadniemy między nich, wybijemy ich
i zatrzymamy robotę" (Nehemiasza 4,11).
Oni planowali, aby wprowadzić pomiędzy
nich tajną armię zamaskowanych oszustów. Wróg nie podjął nagłego, otwartego
ataku od frontu, ale raczej powiedział: "Wejdziemy pomiędzy nich!"
Taktyką był wewnętrzny sabotaż!
Wróg powiedział: "Oni nigdy się nie zorientują, że to się dzieje."
Strategia szatana nigdy się nie
zmienia. Nawet w tej chwili posyła on swoich "aniołów światłości" do
różnych zgromadzeń na całym świecie, przynosząc doktrynalny sabotaż i różne
zwiedzenia.
W jaki sposób możemy ich wykryć?
Co jest naszym zabezpieczeniem?
"Modliliśmy się więc do Boga
naszego i wystawialiśmy dniem i nocą przeciwko nim straże" (Nehemiasza
4,9). Kluczem jest silna nienawiść do grzechu, prawdziwe skruszenie, częsta
modlitwa oraz stała czujność - w powiązaniu z pozostawaniem w nasyceniu Słowem
Bożym.
Umiłowani, Bóg musi przywrócić
rumieńce swojemu ludowi! Pozwólcie Duchowi Świętemu zbadać wasze serca bardzo
głęboko i bardzo gruntownie, abyście mogli chodzić bez żadnego zarzutu przed
Panem w tej ostatecznej godzinie.
---
Wykorzystano za zgodą World Challenge, P. O. Box 260, Lindale, TX 75771, USA.
COPYRIGHT/OGRANICZENIA
WYNIKAJĄCE Z PRAW AUTORSKICH:
Plik ten jest wyłączną własnością
World Challenge. Nie może być zmieniany i poprawiany w żaden sposób. Może być
powielany jedynie w całości i wprowadzany do obiegu jako „freeware”, za darmo.
Każde powielanie tego pliku musi zawierać wzmiankę na temat praw autorskich
(np. "Copyright © 1999 by World Challenge"). Plik ten nie może być
odsprzedawany lub używany do wzbogacania innych sprzedawanych produktów bez pozwolenia
World Challenge. Dotyczy to całej zawartości, z wyjątkiem kilu krótkich
cytatów. W każdym przypadku należy powoływać się na Copyright © 1999 by World
Challenge, Lindale, Texas, USA.
Materiał ten przeznaczony jest
wyłącznie do osobistego użytku i nie możebyć publikowany na innych stronach
sieci. The Lorain County Free-Net Chapel posiada wyłączne prawo do publikowania
tych kazań na swojej stronie, nadane przez World Challenge, Inc. Możesz
przegrywać, kopiować, drukować i rozprowadzać ten materiał jeśli nie
publikujesz go na innych stronach internetowych. Możesz jednak umieszczać
odnośniki do tej strony.