KIM JESTEŚ:KATOLIKIEM CZY PROTESTANTEM?
Przed rozpoczęciem lektury wykładów na temat usprawiedliwienia przez
wiarę, zawartych w tym numerze „Reformacji”, chcielibyśmy polecić uważne
przeczytanie zestawu dziesięciu różnorodnych pytań. Są to proste sformułowania
temat usprawiedliwienia przez wiarę.
Badania statystyczne, przeprowadzone
przy pomocy tej ankiety wykazały, że większość protestantów jest bardziej
katolicka niż protestancka, jeśli chodzi o sprawę usprawiedliwienia.
Prosimy zanotować swoje odpowiedzi na te
dziesięć pytań, a następnie przeczytać studium pt. „Podstawowa doktryna
katolicka o usprawiedliwieniu przez wiarę”. Potem prosimy raz jeszcze sprawdzić
odpowiedzi i porównać je z
odpowiedziami na stronie 10.
W każdej z podanych dziesięciu par zdań
należy zaznaczyć odpowiedź a/ lub b/, czyli to zdanie, które
według was jest poprawne.
1.a/ Bóg obdarza człowieka sprawiedliwością
przez łaskawe uznanie go
za niewinnego i zacnego.
b/ Bóg obdarza człowieka sprawiedliwością przez rzeczywiste uczynienie
go
niewinnym i zacnym.
2.a/ Bóg obdarza człowieka
sprawiedliwością, przez zaliczenie zasług i zalet
Chrystusa na jego korzyść.
b/ Bóg obdarza człowieka sprawiedliwością przez wlanie zasług i zalet
Chrystusa w jego serce.
3.a/ Bóg przyjmuje człowieka wierzącego
dzięki doskonałości moralnej, jaka
znajduję się w Chrystusie.
b/ Bóg czyni człowieka wierzącego godnym przyjęcia poprzez wlanie,
doskonałości moralnej Chrystusa w jego życie.
4.a/ Chrześcijanin,
który „narodził się na nowo” (czyli dozna odnowy i
przekształcenia charakteru), uzyska
sprawiedliwość przed Bogiem.
b/ Grzesznik, który przez wiarę
przyjmie sprawiedliwość Bożą, dozna
przekształcenia charakteru.
5.a/
Sprawiedliwość przed Bogiem otrzymujemy jedynie przez wiarę.
b/ Sprawiedliwość przed Bogiem otrzymujemy przez wiarę działającą i
objawiającą się w miłości.
6.a/ Sprawiedliwość przed Bogiem
uzyskujemy dzięki Chrystusowi, który
prowadzi w nas posłuszne życie.
b/ Sprawiedliwość przed Bogiem uzyskujemy przez przyjęcie faktu, że
Chrystus
doskonale wypełnił za nas prawo.
7.a/ Sprawiedliwość przed Bogiem zdobywamy
przez naśladowanie przykładu
Chrystusa z pomocą Jego
uzdalniającej łaski.
b/ Naśladujemy Chrystusa, ponieważ Jego
życie darowało nam sprawiedliwość
przed Bogiem.
8.a/ Bóg najpierw uznaje nas za dobrych, a
następnie przez swego Ducha czyni
nas dobrymi .
b/ Bóg najpierw przez swego Ducha czyni nas dobrymi, a
następnie uznaje nas
za dobrych.
9.a/ Wstawiennictwo Chrystusowe po prawicy
Bożej obdarza nas łaską
wobec Boga.
b/ Przebywanie Chrystusa w nas obdarza nas łaską wobec Boga.
10.a/ Jedynie przez wiarę w dzieło i śmierć
Chrystusa możemy w pełni
zadośćuczynić wymaganiom Dekalogu.
b/ Dzięki mocy, mieszkającego w nas Ducha Świętego, możemy w pełni
zadośćuczynić wymaganiom Dekalogu.
PODSTAWOWA
DOKTRYNA KATOLICKA
O
USPRAWIEDLIWIENIUPRZEZ WIARĘ.
Katolicyzm rzymski jest religią natury
ludzkiej. Teologia katolicka opiera się na klasycznej logice greckiej -
najlepszej logice, na jaką zdobył się umysł ludzki. Jeżeli odczuwamy, że nasze
rozumienie Ewangelii jest wytworem ludzkich spekulacji, to z pewnością zawiera
ono elementy bardzo charakterystyczne dla katolicyzmu.
Jeśli „oczy umysłu naszego” nie zostały
namaszczone balsamem niebiańskim, to nie powinniśmy być zaskoczeni odkryciem,
że nasze myślenie znajduje swoje odbicie u najwyższych rzeczników katolickich.
Pisarze nowotestamentowi podkreślają z
naciskiem, że zbawienie możliwe jest jedynie z łaski (Rzym 3,24.28; 4,5; 11,6;
Gal 2,16-21;Ef 2,8-10; Tyt. 3,5-8). Tym, który po raz pierwszy w Kościele
otwarcie zakwestionował zasadę zbawienia z łaski był Pelagiusz (ok. 400 r.
n.e.). Według niego człowiek, dzięki przyrodzonym siłom danym mu przez Boga,
zdolny jest prowadzić święte życie i w ten sposób uzyskać zbawienie.
Pelagianizm potępił Augustyn, który
wyłożył szczegółowo ortodoksyjny pogląd o deprawacji i zepsuciu człowieka oraz
o potrzebie łaski Bożej.
Kościół katolicki na kilku synodach
opowiedział się po stronie Augustyna. Pamiętać należy, iż Augustyn był wielkim
szermierzem nauki o usprawiedliwieniu jedynie z łaski.
Wielu protestantów ze zdumieniem
stwierdza, z jaka swobodą autorzy katoliccy cytują zawarte w Biblii wypowiedzi
dotyczące usprawiedliwienia z łaski. Okazuje się, że autorzy rzymsko-katoliccy
mogą całkiem spokojnie pogodzić się z tymi fragmentami Pisma Św. A oto kilka
wypowiedzi zaczerpniętych z czołowej księgi katolicyzmu pt. „Teologia łaski” 1/:
„.... Św. Paweł powiada, że „... jesteśmy usprawiedliwieni darmo z
łaski jego...” (Rzym 3,24) i że jesteśmy zbawieni”... według wyboru łaski, a
jeżeli z łaski, to już nie z uczynków, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską”
(Rzym.11,5.6). Do Koryntian pisze on: „Ale z łaski Boga jestem tym, czym
jestem...” (Kor.15,10); a do Efezjan mówi, że przez łaskę Chrystusa są
zbawieni: „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży
to dar” (Efez.2,5-8). Przypomina on Tymoteuszowi, że Bóg „... nas wybawił i
powołał powołaniem świętym, nie na podstawie uczynków naszych, lecz według
postępowania swojego i łaski...” (2Tym.1,9). I znowu: „A każdemu z nas dana
została łaska według miary daru Chrystusowego” (Efez.4,7). Ten sam Apostoł
pisze do Tytusa: „Abyśmy, usprawiedliwieni łaską jego, stali się dziedzicami
żywota wiecznego, którego nadzieja nam przyświeca” (Tyt.3,7); a Efezjanom
powtarza raz jeszcze, że Bóg „przeznaczył nas dla siebie do synostwa przez
Jezusa Chrystusa według upodobania woli swojej, ku uwielbieniu chwalebnej łaski
swojej, którą nas obdarzył w Umiłowanym” (Efez.1,5-6).
„Przytaczaliśmy już słowa św. Pawła z
listu do Rzymian: Miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha
Świętego, który jest nam dany. Miłość jest życiem Chrystusa, obecnego w nas za
pośrednictwem Ducha Świętego. To właśnie Jezus, mieszkający w nas przez dar
Ducha Świętego, w sposób doskonały miłuje Boga w nas poprzez tegoż Ducha, który
nas ożywia i rozwija. Dlatego Św. Teresa z Lisieux mogła napisać: „Kiedy
okazuję dobroczynność, to jest to tylko nasz Pan, działający we mnie”. Sami z
siebie nie jesteśmy zdolni do najmniejszego uniesienia miłości, chyba że
zostanie dane nam z łaski Chrystusa, przebywającego w nas przez Ducha
Świętego”.
„Sami w sobie nie posiadamy i nie możemy
posiadać jakiejś zasługi, cnoty czy świętości. Jezus, który żyje w nas i
zastępuje nasze przyrodzone, grzeszne życie swoim życiem łaski, jest nasza
zasługą i świętością.. Tylko wtedy, jesteśmy zdolni do świętego, bezgrzesznego
życia, kiedy odrzuciliśmy odziedziczone po Adamie grzeszne przyrodzone życie,
nasze czysto zmysłowe pożądania i popędy a także nasze własne mniemanie po to,
aby żyć odtąd „życiem Chrystusa”, które musi przeniknąć wszystko to, co jest w
nas...”
Gregory Stevens w swojej książce pt.
„Życie łaski” 2/ pisze:
„Sytuację człowieka bez Chrystusa i bez
Jego łaski podsumował św. Paweł jednym zdaniem: „Albowiem gdyśmy byli w ciele,
grzeszne namiętności rozbudzane przez zakon, były czynne w członkach naszych,
aby rodzić owoce śmierci” (Rzym.7,5). Człowiek bez Chrystusa skazany jest na
śmierć, ponieważ podlega grzesznym podszeptom ciała, których nie potrafi
opanować, co z kolei jest główną cechą buntu przeciwko Bogu. Prawo, czyniąc
człowieka bardziej świadomym grzechu, zwiększa jego odpowiedzialność, ale nie
dostarcza siły do sprostania swoim własnym wymaganiom. Nawet ci spośród Żydów,
którzy podobnie jak faryzeusze szczycili się własną zdolnością wypełniania
prawa zostali w końcu potępieni przez to prawo, ponieważ łaska przychodzi tylko
przez Chrystusa. Jedynie przez nią człowiek może oswobodzić się z niewoli
szatana, która prowadzi na śmierć. Ojciec, w swojej miłosiernej łasce, posłał
Syna swego, aby uczynić człowieka wolnym, połączyć go z żywą Trójcą i
doprowadzić go do pełni jego przeznaczenia w łasce Chrystusowej (drugi rozdział
listu do Efezjan może być potraktowany jako podsumowanie całej tej nauki w słowach
i wyrażeniach samego Pawła).
„... Nie ma bowiem różnicy, gdyż wszyscy
zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, i są usprawiedliwieni darmo z łaski jego,
przez odkupienie w Chrystusie Jezusie...” (Rzym.3,22-24).
„Pisząc w ten sposób, Paweł przeciwstawia
się tym Żydom i chrześcijanom, którzy rozumieli usprawiedliwienie jako coś, co
może być osiągnięte na podstawie własnych dobrych uczynków. Na ludzki błędny
sposób rozumiano, że człowiek uzyskuje łaskę jako nagrodę, lub nawet więcej,
jako zapłatę otrzymywaną od Boga za dokonane dobre uczynki. Paweł ostro
sprzeciwia się takiej religii samowystarczalności człowieka, odmawiając mu -
jak mogliśmy zauważyć - siły do wypełnienia wymaganych przez prawo dobrych
uczynków i stanowczo stwierdza, że usprawiedliwienie jest dziełem Boga,
dobrowolnym darem udzielanym człowiekowi wierzącemu. Apostoł zdecydowanie
przeciwstawia się religii opartej na zapatrzeniu w siebie, na samowystarczalnym
bycie wobec Boga. Taka religia jest obrazą dobroci Bożej ponieważ opiera się
na mylnej ocenie możliwości ludzkich”.
„Dzieło zbawienia, od samych zalążków
życia ludzkiego aż do jego wypełnienia przy końcu, jest nierozdzielnym
połączeniem niezasłużonego daru Bożego ze współdziałaniem wolnej woli
człowieka”.
Wypada tu przytoczyć orzeczenie Soboru
Trydenckiego z roku 1547, współzawodniczące z teologią Reformacji co do nauki o
usprawiedliwieniu. W kanonie pierwszym Sobór Powszechny stwierdza:
„Jeżeli ktoś mówiłby, że człowiek może
być usprawiedliwiony przed Bogiem na podstawie własnych uczynków, dokonanych
czy to dzięki swoim siłom czy nauce prawa bez łaski Bożej przez Jezusa Chrystusa,
niech będzie wyklęty”.
Wydaje się, że również zawiera w sobie
myśl prawdziwej ewangelii:
„Jeżeli ktoś mówiłby, że człowiek, bez
uzdalniającego wpływu Ducha .Świętego i bez jego pomocy, może wierzyć, mieć
nadzieję, miłować i pokutować tak jak należy i w ten sposób otrzymać łaskę
usprawiedliwienia, niech będzie wyklęty”.
Stephen Keenan w swoim „Katechiźmie
Doktrynalnym” 3/ zamieszcza oto zdumiewający wykład:
Pyt.: Co to jest usprawiedliwienie?
Odp.: Jest to łaska, która czyni nas
przyjaciółmi Bożymi.
Pyt.: Czy grzesznik może zasłużyć sobie
na tę usprawiedliwiającą łaskę?
Odp.: Nie, nie może, ponieważ wszystkie dobre
uczynki, jakich dokonuje grzesznik znajdujący się w stanie grzechu
śmiertelnego, są uczynkami martwymi i nie mogą być zasługą wystarczającą do
usprawiedliwienia.
Pyt.: Czy artykułem wiary katolickiej jest
to, że grzesznik w stanie grzechu śmiertelnego nie może zasłużyć na
usprawiedliwiającą łaskę? Odp. : Tak, w rozdziale siódmym szóstej sesji Soboru
Trydenckiego stwierdzono, że ani wiara, ani dobre uczynki poprzedzające,
usprawiedliwienie nie mogą zyskać łaski usprawiedliwiającej.
Pyt.: W jaki więc sposób grzesznik
zostaje usprawiedliwiony?
Odp.:
Jest on usprawiedliwiony darmo, jedynie z łaski Bożej. Nie na podstawie swojego
własnego lub w ogóle jakiegokolwiek ludzkiego działania, lecz wyłącznie dzięki
zasługom Jezusa Chrystusa, ponieważ Jezus Chrystus jest naszym jedynym
pośrednikiem odkupienia, tym, który sam, przez swoją śmierć i cierpienia,
pojednał nas ze swym Ojcem.
Pyt.:
Dlaczego więc protestanci zarzucają nam, że wierzymy, iż grzesznik może sam
zasłużyć sobie na odpuszczenie grzechów?
Odp.:
Przyczyną tego, jak i innych błędnych zarzutów, jest nieznajomość doktryny
katolickiej.
Przyjrzyjmy się teraz
rzymsko-katolickiej doktrynie o usprawiedliwieniu. Zgodnie ze słowami jej
apologetów, doktryna rzymska o usprawiedliwieniu jest „jądrem nauki
katolickiej”.
Niewątpliwie, Kościół naucza, że
usprawiedliwienie jest dziełem łaski Bożej. Stephen Keenan na poniekąd rację
mówiąc, że protestanci często wykazują nieznajomość nauki katolickiej. Kościół
nie uczy i nigdy oficjalnie nie uczył, że usprawiedliwienie mogłoby być czymś
innym, niż łaskawym dziełem Boga. Ci, którzy sądzą, że katoliccy teolodzy
głoszą uzyskanie sprawiedliwości na podstawie uczynków ludzkich, nie są w
stanie ani rozpoznać ani ustosunkować się do nauk tajemnicy nieprawości.
Krótko mówiąc, katolicyzm naucza, że
usprawiedliwienie jest odnawiającym człowieka czynem Bożym. Bez aktu
nowonarodzenia, czyli odradzającego działania Ducha Świętego - oświadcza
Kościół - grzesznik nigdy nie noże być usprawiedliwiony.
Sobór Trydencki orzekł:
„... jeżeli ludzie nie narodzą się w
Chrystusie na nowo, nie zostaną nigdy usprawiedliwieni, ponieważ w
nowonarodzeniu, dzięki zasłudze Jego cierpień, obdarowani bywają łaską, przez
którą stają się sprawiedliwymi...”
Wydawcy rzymsko-katolickiej wersji
przekładu Biblii 4/ opatrują 3 i 4 rozdział listu do Rzymian
następującym komentarzem:
„Usprawiedliwienie, o jakim mówi tutaj
św. Paweł, jest wlaniem łaski uświęcającej, która w nadprzyrodzony sposób
sprawia, że człowiek może przypodobać się Bogu”.
„Ale na usprawiedliwienie, czyli wlanie
łaski uświęcającej, nie możemy sobie czymkolwiek zasłużyć; jest ono całkowicie
dobrowolnym darem Bożym”.
P. Gregory Stevens we wspomnianej już
książce pt. "Życie Łaski" – pisze: „Czym jest w istocie
usprawiedliwienie, jakiego udziela Bóg współdziałającemu z Nim przez wiarę
człowiekowi? Czy jest ono jedynie czymś w rodzaju stwierdzenia, że grzesznik
jest już sprawiedliwy czy też jest to czyn Boży, przez który grzesznik zostaje
wewnętrznie przekształcony i staje się nowym istnieniem w oczach Boga? Myśl
katolicka zawsze reprezentowała pogląd, że
udzielona człowiekowi sprawiedliwość jest dobrowolnym darem Bożym (Gal.3,6nn) i
prawdziwą sprawiedliwością, która rzeczywiście przekształca człowieka w istotę
miłowaną przez Boga”.
„Doktrynę katolicką, w tych kwestiach
sformułowaną w opozycji do luteranizmu, przedłożono w całości na Soborze
Trydenckim w takiej postaci, w jakiej została ona ujęta wcześniej przez papieża
Leona X w bulli Wxsurge Domine z 15 lipca 1520r. Nauka Trydencka koncentruje
się na dwóch zagadnieniach, które posiadają fundamentalne znaczenie dla
zrozumienia katolickiej doktryny łaski. Przede wszystkim, usprawiedliwienie
jest rzeczywistą i globalną przemianą człowieka, prawdziwym darem uświęcenia.
Nie może być ono w żaden sposób ograniczone do czegoś wyłącznie zewnętrznego”.
„Jasnym stwierdzeniem określa Sobór
wewnętrzną istotę i strukturę usprawiedliwienia. Czyni to w bezpośredniej
opozycji do obiektywnego stanowiska teologii reformacyjnej. W ustępie tym
zawiera się samo sedno nauki katolickiej: „usprawiedliwienie jest nie tylko odpuszczeniem
grzechów, ale także uświęceniem i odnowieniem duszy ludzkiej na skutek
dobrowolnego przyjęcia łaski i innych darów, przez co człowiek niesprawiedliwy
staje się sprawiedliwym, a wróg zmienia się w przyjaciela tak, iż może dostąpić
nadziei życia wiecznego”.
Następnie Sobór wyszczególnia przyczyny
tej przemiany wewnętrznej: celem jej jest chwała Boża; dokonuje się ona dzięki
Bogu, a ściślej - dzięki zasługom naszego Zbawiciela i bywa udzielana
człowiekowi przez wiarę i chrzest.
PODSUMOWANIE
I WNIOSKI
Całą doktrynę katolicką o
usprawiedliwieniu można zawrzeć w następujących punktach:
1. Usprawiedliwienie
jest wewnętrzną restauracją i odnową człowieka, tj. ludzkim uświęceniem.
2. Usprawiedliwienie
dokonuję się poprzez wlanie łaski Bożej. Człowiek zostaje usprawiedliwiony na
podstawie tego, czego dokonał w nim Duch Święty.
3. Usprawiedliwienie
oznacza, że człowiek sam w sobie uczyniony jest sprawiedliwy i jest we własnej
osobie miłym dla Boga.
Innymi słowy katolickie pojęcie
usprawiedliwienia może być również przedstawione następująco: jest nędzny i zły
grzesznik. Działająca w nim łaska Boża zmienia go w istotę miłą Bogu. Dzięki
tej łasce jest on przed Bogiem usprawiedliwiony.
Wierny katolik mógłby po prostu
powiedzieć: „sprawiedliwość przez wiarę oznacza, że sam nie mogę siebie zbawić.
Ale przez wiarę mogę uzyskać Bożą łaskę przekształcającą. Jego łaska może
zmienić moje serce; dzięki tej łasce mogę stać się godnym w oczach Bożych”.
Tę samą myśl wyraża Jean Daujat 5/:
„Człowiek grzeszny nie może sam w sobie podobać się Bogu. Aby tak było
musi otrzymać dar Boży, który przekształca go wewnętrznie, oczyszcza i uświęca,
przyozdabiając cechami, które czynią go miłym wobec jego Stwórcy”.
Powyższe wywody są wiernym
odzwierciedleniem idei rzymskiego katolicyzmu. Zostały one zebrane i wyłożone
na podstawie dokładnego studium literatury katolickiej oraz potwierdzone
osobistym autorytetem teologów tego Kościoła. Jeżeli, Drogi Czytelniku,
naprawdę nie możesz dopatrzyć się niczego złego w doktrynie przedstawionej
wyżej, to jest tak tylko dlatego, że jesteś dobrym katolikiem, wcale nie zdając
sobie z tego sprawy. Nie mówimy tego po to, aby kogokolwiek urazić. Katolicyzm
rzymski jest religią natury ludzkiej, a przecież wszyscy jesteśmy ludźmi.
Dopóki nie zostaniemy namaszczeni Duchem boskiego oświecenia, dopóty jesteśmy
narażeni na niebezpieczeństwo niezrozumienia nauk „tajemnicy nieprawości”.
l/. Jean Daujat: The Theology
of Grace, Burns and Gates, London 1959.
2/. P.Gregory Stevens:
The Life of Grace.
3/. Stephen Keenan: Doctrinal
Catechism.
4/. Roman Catholic Douay
Version.
5/. Jean Daujat: The Theology of
Grace.
Oto poprawne odpowiedzi na pytania
ankiety ze strony 3:
l - /a/; 2 - /a/; 3 -
/a/; 4 - /b/; 5 - /a/; 6
- /b/; 7 - /b/; 8 - /a/; 9 - /a/; 10 - /a/.
USPRAWIEDLIWIENIEPRZEZ WIARĘ
W UJĘCIU REFORMACYJNYM
Zarówno teolodzy Kościoła rzymsko-katolickiego jak i reformatorzy byli
zdania, że człowiek bywa usprawiedliwiony dzięki łasce Bożej. Dlatego jest to
bardzo ważne, abyśmy zauważyli istotną różnicę pomiędzy katolickim a reformacyjnym
wyznaniem wiary:
Kościół rzymsko-katolicki: -
usprawiedliwienie jest dziełem łaski Bożej w człowieku.
Reformacja: - usprawiedliwienie jest
dziełem łaski Bożej w Chrystusie.
Wskazana wyżej różnica pomiędzy rzymskim
katolicyzmem a reformacją posiada znaczenie fundamentalne. Katolicyzm jest
zdecydowanie subiektywny, skoncentrowany na człowieku i ludzkim doświadczeniu.
Wiara reformacyjna jest obiektywna, skoncentrowana na Chrystusie. Centralnym
punktem teologii katolickiej jest dzieło łaski Bożej w obrębie doświadczenia
ludzkiego. Dlatego jest to tak druzgocące wolność chrześcijańską. Człowiek
staje się więźniem, ponieważ ośrodkiem jego niepokoju jest jego własne
doświadczenie.
Doktryna katolicka, uzależniając postawę
człowieka wobec Boga od tego, czego dokonuje w nim łaska, powiększa tylko jego
zgryzotę i rozpacz.
Jeżeli akceptacja i sprawiedliwość
człowieka przed Bogiem zależy od łaski Bożej w sercu tego człowieka, to musi on
postawić sobie pytanie: „Jak wielka musi być ta działająca we mnie łaska abym
mógł okazać się sprawiedliwym wobec Boga? Wiele muszę - za sprawą tej łaski -
modlić się i pokutować, jak bardzo muszę kochać i być posłusznym, aby Bóg mnie
przyjął?”
To był właśnie ten problem przed którym
stanął ów pobożny mnich -Marcin Luter. Tak długo jak opierał on swoją
sprawiedliwość wobec Boga na dziele łaski Bożej w jego sercu, nie mógł nigdy
być pewien, czy posiadał tej łaski wystarczająco dosyć. W rzeczy samej, im
głębiej wnikał w swoje własne doświadczenie, aby doszukać się powodów, na podstawie
których mógłby oczekiwać akceptacji Bożej, tym bardziej był udręczony
świadomością swej grzeszności.
I wtedy dotarło do niego światło
ewangelii w postaci Pawłowej doktryny o usprawiedliwieniu. Apostoł powiada:
„... usprawiedliwieni darmo z łaski jego przez odkupienie, które jest w
Chrystusie Jezusie” (Rzym 3,24). Tłumaczenie Nowej Biblii Angielskiej oddaje
fragment ten następująco: „... wszyscy usprawiedliwieni są darmo, jedynie z
łaski Bożej, poprzez jego wyzwalający czyn w osobie Chrystusa Jezusa”. To
wyjaśnia nam, że nie jesteśmy usprawiedliwieni w wyniku tego, czego dokonuje
Bóg wewnątrz nas, usprawiedliwieni jesteśmy raczej przez to, czego Bóg dokonał
całkowicie poza nami. Aktu wyswobodzenia wszystkich ludzi dokonał Bóg w Jezusie
Chrystusie.
Tutaj rozchodzą się drogi Rzymu i
Reformacji. Rzym oświadcza, że człowiek bywa usprawiedliwiony przez dzieło
łaski Bożej wewnątrz jego serca, a Reformacja zaś - że jest usprawiedliwiony przez dzieło łaski Bożej w Jezusie
Chrystusie.
W jaki sposób staliśmy się grzesznikami
wobec Boga? Odpowiedź na to pytanie w znacznym stopniu rozjaśni nam ten
zasadniczy problem: w jaki sposób stajemy się sprawiedliwymi przed Bogiem.
Nauka Apostoła Pawła przedstawia się
następująco: grzesznikami wobec Boga staliśmy się nie przez naszą wewnętrzną,
osobistą decyzję. Staliśmy się grzeszni na skutek czynu, dokonanego poza nami,
przez inną osobę, bez naszego udziału „... Przez nieposłuszeństwo jednego
człowieka wielu stało się grzesznikami...” (Rzym.5,19). Naszym pierwszym
rodzicem był Adam, wspólna „głowa” wszystkich. On reprezentował całą rodzinę
ludzką. Jego upadek był równoznaczny z upadkiem każdego pojedynczego człowieka.
Taki jest argument Apostoła Pawła w liście do Rzym.5,15-19; Przestępstwo
jednego człowieka przyniosło śmierć i potępienie na wielu. Inne tłumaczenie
zamiast „wielu” podaje wyrażenie „cała rasa”.
Tragedia upadku i potępienia całego
rodzaju ludzkiego w Adamie znalazła się u podstaw praw ojcostwa. Dzieci dzielą
los ojca. I tak dzieci Kanaanitów zostały wytracone razem z rodzicami. Rodzina
Achana musiała umrzeć z powodu chciwości ojca. Podobne prawo funkcjonuje w
sprawach majątkowych: jeżeli bogaty ojciec na skutek złego obrotu interesów
bankrutuje i traci swoje posiadłości, jego dzieci stają się biedne i dzielą
ubóstwo swego ojca.
Szatan cieszył się z upadku Adama -
cieszył się, ponieważ pokonał w nim cały rodzaj ludzki.
Otóż jeżeli szatan mógł przez jednego
człowieka spowodować potępienie wszystkich ludzi, to czyż Bóg nie mógłby
usprawiedliwić cały rodzaj ludzki w jednym Człowieku? I tak w istocie uczynił,
co stało się tajemnicą ewangelii, która zaskoczyła szatana.
Bóg odwrócił upadek Adama przez danie
rodzajowi ludzkiemu drugiego Ojca, jak jest napisane: „Ponieważ Dziecię narodziło
się nam, a Syn jest nam dany; władza będzie na jego ramieniu; będzie nazywał
się Cudowny Radca, Potężny Bóg, Wieczny Ojciec, Książę Pokoju” (Iż.9,6).
Na ogół nie myślimy o Chrystusie, jako
naszym Ojcu, ale właśnie tak przedstawia Go apostoł Paweł, jako Tego, który
stał się „drugim Adamem”. Bóg dał swego jednorodzonego Syna, ażeby był on
naszym wiecznym Ojcem.'
Bóg złożył całą odpowiedzialność za
ludzkość na swojego Syna podobnie, jak grzech Adama był znamiennym w skutkach
dla całego rodzaju ludzkiego. Jezus stał się nową Głową, Przedstawicielem i
Ojcem upadłego rodu ludzkiego.
ZWYCIĘSTWO CHRYSTUSA
– ZWYCIĘSTWEM KAŻDEGO CZŁOWIEKA
Prawo ojcostwa, oprócz swoich
negatywnych cech, posiada także pozytywna strony. Dzieci dozorcy więziennego w
Filippi zostały uznane za ochrzczone wraz z chrztem ich ojca (Dz.Ap.16.30-33).
Dzięki wierzącym rodzicom, dzieci
uważane są za czyste (lKor.7,14). Podobnie jest i dzisiaj w sprawach
majątkowych: dzieci uczestniczą w dobrobycie ojca. Jeżeli stanie się on
posiadaczem dużej posiadłości, dzieci cieszą się i wołają: „Jesteśmy bogaci!”.
Jeżeli kupi nowy, lśniący samochód, mówią: „Mamy nowy samochód!” Mówią one
tak, jakby miały pełne prawo do tego (tak w istocie jest), aczkolwiek stały się
posiadaczami samochodu zupełnie bez ich udziału w wyniku pracy ojca.
Odkąd Jezus stał się naszym nowym Ojcem,
przejął na siebie odpowiedzialność doskonałego wypełnienia za nas prawa Bożego.
Jako nasza „Głowa” i przedstawiciel, okazał wobec prawa posłuszeństwo, które w
każdym calu odpowiadało wysokim wymaganiom Bożym..
Musimy zdawać sobie sprawę, że Chrystus
wobec Boga i trybunału wiecznej sprawiedliwości stanął tak jak gdyby był każdym
poszczególnym człowiekiem. Na Nim spoczywały losy całej ludzkości. W ten sposób
Jego posłuszeństwo stało się posłuszeństwem każdego człowieka. Jest to
równoznaczne z tym, jak gdyby każdy człowiek osobiście wypełnił prawo Boże, z
tą samą, co Jezus Chrystus nieskończoną doskonałością. Paweł powiada: „Bo jak
przez nieposłuszeństwo jednego człowieka, wielu (tzn. cała rasa ludzka) stało
się (lub uznanych zostało) grzesznikami, tak też przez posłuszeństwo jednego,
wielu dostąpi usprawiedliwienia” (Rzym.5,19).
W ten sposób zostało na zawsze ustalone,
że tylko posłuszeństwo okazane osobiście przez Jezusa Chrystusa, czyni nas
sprawiedliwymi w oczach Bożych. Tak, jak przez akt nieposłuszeństwa dokonany
poza nami staliśmy się grzesznikami, tak przez posłuszeństwo okazane poza nami
– mianowicie przez osobiste dzieło Jezusa Chrystusa - obdarowani zostaliśmy
sprawiedliwością przed Bogiem.
Posłuszeństwo Chrystusa było czymś
więcej niż świętym życiem. Było posłuszeństwem aż do śmierci, i to do śmierci
na krzyżu (Fil.2,8). Chrystus, godząc się być naszym Ojcem, przejął na siebie
winę za wszystkie nasze przestępstwa. Jeżeli na przykład jakieś dzieci wyrządzą
szkodę w obcej posiadłości, właściciel domaga się odszkodowania od ich ojca. I
ma ku temu pełne prawo.
Jakaż musiała to być miłość, która
skłoniła Chrystusa, do tego, by stał się naszym Ojcem i w ten sposób przejął na
siebie nasz dług w całej jego rozciągłości! Jak to wyraził Luter:
„Nasz najlitościwszy Ojciec widząc, że
jesteśmy przytłoczeni i zniszczeni przekleństwem prawa, zniewoleni nim tak
bardzo, że nigdy nie moglibyśmy uwolnić się o własnych siłach, posłał na świat
swego Syna i złożył nań wszystkie grzechy ludzkie, mówiąc: Ty będziesz tym
Piotrem, który się zaparł; Pawłem, tym prześladowcą i okrutnym ciemięzcą,
cudzołożnikiem Dawidem; grzesznikiem, który zjadł owoc w raju; tym złoczyńcą,
który zawisł na krzyżu; krótko mówiąc, Ty będziesz tym, który dokonał grzechów
wszystkich ludzi; dlatego więc uważaj, ażebyś zapłacił za nie i zadośćuczynił.
W tym momencie wkracza prawo, które powiada: uznaję go za grzesznika, i to za
takiego, który wziął na siebie grzechy wszystkich ludzi, i tylko w nim dopatruję
się grzechów. Dlatego niech umrze na krzyżu... W ten sposób cały świat, został
uleczony i oczyszczony od wszystkich grzechów, a przez to uwolniony od śmierci
i wszelkiego zła. Teraz, wobec faktu obalenia grzechu i śmierci przez tegoż
jednego człowieka, Bóg nie może widzieć w każdym pojedynczym człowieku na
świecie, jeżeli ten uwierzył, nic innego, jak tylko oczyszczenie i
sprawiedliwość” l/.
Apostoł Paweł oświadcza: „Bo miłość Chrystusowa ogarnia nas, którzyśmy
doszli do tego przekonania, że jeden za wszystkich umarł; a zatem wszyscy
umarli” (2Kor.5,l4). Apostoł chce przez to drogocenne stwierdzenie powiedzieć,
że śmierć Chrystusowa oznacza to samo, co gdyby wszyscy ludzie ponieśli śmierć
za swoje grzechy.
Zwycięstwo Chrystusa jest zwycięstwem
każdego człowieka, jeżeli tylko uwierzy i przyjmie je. Chrystus zwyciężył. Jest
to radosna nowina. Nasz wieczny Ojciec przywrócił wszystko to, co utracił Adam.
USPRAWIEDLIWENIE
AKTEM OBIEKTYWNYM
Ewangelia jest dobrą nowiną o tym, czego
Bóg dokonał dla wszystkich ludzi w Jezusie Chrystusie. Dopełnił On aktu naszego
wyzwolenia w osobie swego Syna. Gdy jeszcze naszymi złymi uczynkami
objawialiśmy bezbożność naszych umysłów, bezsilność i nieprzyjaźń wobec Boga,
Bóg wypracował całkowite zbawienie dla nas w naszej wielkiej „Głowie”.
Grzechy nasze złożył na Chrystusa,
wymierzył karę za nie w Chrystusie i oddalił je od nas przez Chrystusa. Tak
więc Paweł oświadcza: „... On został wydany za grzechy nasze i został wzbudzony
z martwych dla usprawiedliwienia naszego” (Rzym.4,25). Niektóre tłumaczenia używają
tu wyrażenia: „z powodu naszego usprawiedliwienia (because of our
jaustification). Może to oznaczać, że zmartwychwstanie Jezusa było Bożym
świadectwem, iż w Jezusie Chrystusie przebaczył On wszystkim ludziom. Jeżeli
pozostałby choć jeden nieodpokutowany grzech, jedno przestępstwo, za które
Chrystus nie dałby pełnego zadośćuczynienia, byłby, On nadal „więźniem” w
grobowcu Józefa. Ale Ewangelia głosi: Chrystus zmartwychwstał! Grób jest pusty!
Bóg w Chrystusie uwolnił cię od wszystkich grzechów! Oto przyczyna, dla której
zmartwychwstanie było siłą apostolskiego zwiastowania.
W 5 rozdz. Listu do Rzymian, Paweł
kontynuuje: „A zatem, jak przez upadek jednego człowieka przyszło potępienie na
wszystkich ludzi, tak też przez dzieło usprawiedliwienia jednego przyszło dla
wszystkich ludzi usprawiedliwienie ku żywotowi” (Rzym.5,l8).
Zmartwychwstanie jest dowodem tego, że w
Chrystusie Jezusie usprawiedliwiony został cały rodzaj ludzki. Wyzwolenie,
przebaczenie i odkupienie - oto fakty, które spełniły się w Jezusie Chrystusie.
.
Jeżeli uznajemy, że staliśmy się
grzesznikami na skutek nieposłuszeństwa naszego praojca, to „o ileż bardziej” -
żeby posłużyć się słowami Pawła - powinniśmy uznać teraz, iż Bóg w Umiłowanym
przyjął i nas i uczynił sprawiedliwym.
Jezus wstępując do nieba, wstąpił tam
jako nasz Przedstawiciel. Jest to równoznaczne z tym, jak gdybyśmy sami poszli
do nieba. Czy Bóg przyjął Jezusa? Przyjął Go z wielką radością i otoczył
chwałą, której nie da się opisać. Posadził Go po prawicy i wyniósł ponad
aniołów. Powinniśmy jednak wiedzieć, że wszystko to dokonane zostało dla
ludzkości. Jest to równoznaczne z tym, jak gdyby Bóg uczynił to dla nas
wszystkich. W Chrystusie ludzkość nie tylko dostąpiła odpuszczenia, ale także
podniesiona została wyżej, nie tylko została usprawiedliwiona, ale także
uwieńczona chwałą (Efez 2,4-9).
I to jest dobra nowina ewangelii. Dobra
nowina dla biednych, znękanych grzeszników. Nie muszą już dłużej poszukiwać w
obrębie swego własnego doświadczenia czegoś, na czym mogliby oprzeć swoją
nadzieję, że zostaną przyjęci przez Boga. Bóg, przez śmierć Jezusa .Chrystusa,
już pojednał z sobą cały zbuntowany świat. Podobnie jak fakt, że Jezus darowany
został każdemu zgubionemu grzesznikowi, pewne jest i to, że wszyscy ludzie
przez łaskawy dar Boży zostali obdarzeni przebaczeniem i usprawiedliwieniem.
Każdy grzesznik może odpowiedzieć na głos ewangelii: „... w Panu mam
sprawiedliwość i siłę" (Iz 45,24).
Zapewnienie o tym, czego dokonał Bóg w
wywyższonym Chrystusie, budzi wiarę w sercu grzesznika. I właśnie przez wiarę
każdy grzesznik może uznać swój stan posiadania, poznać pokój i pewność,
płynące z niezachwianego przekonania o sprawiedliwości wobec Boga na podstawie
tego, czego dokonała już dla wszystkich ludzi łaska w Jezusie Chrystusie.
„Ponieważ Dziecię narodziło się nam, a
Syn jest nam dany; władza, będzie na jego ramieniu; będzie nazywał się Cudowny
Radca, Potężny Bóg Wieczny Ojciec, Książę Pokoju” (Iz.9,6).
„A zatem jak przez upadek jednego
człowieka przyszło potępienie na wszystkich ludzi, tak też przez dzieło
usprawiedliwienia jednego przyszło dla wszystkich ludzi usprawiedliwienie ku
żywotowi” (Rzym.6,18 ).
l/. Martin Luter: Commentary on Galatian, s. 272
PODSUMOWANIE REFORMACYJNEJ
NAUKI O
USPRAWIEDLIWIENIU
Poniżej przedstawiany zestawione w
czterech punktach podstawowe różnice pomiędzy rzymsko-katolicką a reformacyjną
nauką o usprawiedliwieniu:
KOŚCIÓŁ
RZYMSKO-KATOLICKI
1.
Usprawiedliwiony dzięki dziełu łaski Bożej w człowieku.
2.
Usprawiedliwiony przez wiarę aktywną w miłości.
3.
Usprawiedliwiony poprzez wlanie sprawiedliwości.
4.
Usprawiedliwienie oznacza, uczynienie człowieka sprawiedliwym w
jego własnej osobie.
1.
Usprawiedliwiony dzięki dziełu łaski Bożej w Chrystusie.
2.
Usprawiedliwiony jedynie przez wiarę.
3.
Usprawiedliwiony przez przpisanie sprawiedliwości.
4.
Usprawiedliwienie oznacza, że człowiek jest uznany za
sprawiedliwego
1.
Usprawiedliwiony dzięki dziełu łaski Bożej w Chrystusie
Chrześcijańska nauka o usprawiedliwieniu
posiada dwa bieguny: /l/ „w Chrystusie”, /2/ „Chrystus w nas”, co
możemy wyrazić jeszcze inaczej: /1/ Dzieło Chrystusa dla nas, /2/
Dzieło Chrystusa w nas.
Nie wolno nam pomieszać tych dwóch aspektów odkupienia, gdy chodzi o
usprawiedliwienie. Przez aspekt pierwszy rozumiemy dzieło i śmierć Chrystusa.
Drugi aspekt obejmuje dzieło, jakiego dokonuje Duch Święty w sercu wierzącego
człowieka. Reformatorzy zajęli pozycję paulinistyczną, głosząc, że
usprawiedliwieni jesteśmy jedynie ze względu na dzieło Chrystusa dla nas.
2. Usprawiedliwiony
jedynie przez wiarę
Boży akt zbawczy dla wszystkich ludzi
dokonał się na krzyżu w osobie Chrystusa. Przypieczętowaniem i potwierdzeniem
doskonałego zadośćuczynienia Chrystusowego za wszystkie grzechy jest pusty
grób. Ludzkość ostała już usprawiedliwiona w swojej wielkiej „Głowie”
(usprawiedliwienie jako akt obiektywny). Oznacza to, że aby otrzymać
błogosławieństwo usprawiedliwienia (usprawiedliwienie jako akt subiektywny)
-człowiek potrzebuje tylko zaufać temu, co Bóg orzekł o nim w osobie Chrystusa.
„Uważany bowiem, że człowiek bywa usprawiedliwiony przez wiarę, niezależnie od
uczynków zakonu” (Rzym.3,28).
Sola fide – „Jedynie przez wiarę” stało
się hasłem i wyzwaniem Reformacji. Reformatorzy rozumieli, że nic innego nie
było potrzebne do usprawiedliwienia jak tylko wiara człowieka w to, co Bóg dlań
dokonał. W tym kontekście, widzieli oni wiarę nie jako akt zapoczątkowujący
usprawiedliwienie człowieka, ale jako uświadomienie sobie czegoś już
istniejącego.
Katolicy skłonni byli przyznać, że
człowiek mógłby być usprawiedliwiony przez wiarę, jeżeli wiara ta byłaby
przyodziana miłością. Ale ponieważ miłość jest wypełnieniem prawa, Reformatorzy
rozpoznali, że pogląd papieski w gruncie rzeczy to zamaskowany wysiłek poparcia
sprawiedliwości uzyskanej poprzez zadośćuczynienie prawu. Stąd protestanci
mocno pozostawali przy sola fide, ponieważ uważali, że miłość powinna być
owocem doznanego przez człowieka uświęcenia. Zgodnie z listem do Rzymian 5,l-5;
miłość jest owocem usprawiedliwienia.
3. Usprawiedliwiony przez przypisanie
sprawiedliwości
Reformatorzy jedynie na nowo położyli
nacisk na jasną naukę Apostoła Pawła, szczególnie wyłożoną w 4 rozdziale listu
do Rzymian. Użyte w tym rozdziale słowa „poczytać”, „zaliczyć”, „przypisać”
(według tłumaczenia angielskiego) pochodzą od tego samego czasownika greckiego.
„Bo co mówi Pismo? Uwierzył Abraham Bogu
i poczytano mu to zostało za sprawiedliwość" (w.3).
„Gdy zaś kto nie spełnia uczynków, ale
wierzy w Tego, który usprawiedliwia bezbożnego, wiarę jego poczytuje mu się za
sprawiedliwość, jak i Dawid nazywa błogosławionym człowieka, któremu Bóg
udziela usprawiedliwienia, niezależnie od uczynków... Czy więc to
błogosławieństwo odnosi się tylko do obrzezanych, czy też i do nieobrzezanych?
Mówimy bowiem: Wiara została poczytana Abrahamowi za sprawiedliwość"
(w.5.6.9).
„... Abraham mając zupełną pewność, że
cokolwiek On obiecał, mocen, jest i uczynić. I dlatego poczytane mu to zostano
za sprawiedliwość. A nie napisano tego, że mu poczytano, tylko ze względu na
niego, ale ze względu na nas, którym na to być poczytane i którzy wierzymy w
Tego, który wzbudził Jezusa, Pana naszego, z martwych" (w. 21-24).
Słowo „przypisać” oznacza, że
sprawiedliwość, przez którą jesteśmy usprawiedliwieni nie znajduje się w nas. W
rzeczywistości my nie jesteśmy sprawiedliwi. Zamiast być - jak uczą katolicy,
„wlaną w nas” jest ona przypisana albo zaliczona wierzącym w Jezusa. Słownik
Oksfordzki l/, podaje zarówno protestancką, jak i katolicką definicję
usprawiedliwienia: „usprawiedliwić... (teol.) ogłosić kogoś wolnym od kary za
grzech na podstawie sprawiedliwości Chrystusa, lub (rzym.-kat.) wlania
łaski...”
Sobór Trydencki wyklął każdego kto
uczyłby że usprawiedliwienie dokonuje się „jedynie przez przypisanie
sprawiedliwości Chrystusowej”.
W prawdzie znajduje się zupełna pewność
i wolność. Usprawiedliwienie dzięki sprawiedliwości będącej całkowicie poza
nami oznacza, ze nie potrzebujemy spoglądać na własne serca, aby dostrzec tam
pewną dozę wlanej sprawiedliwości. Idziemy raczej, takimi właśnie jak jesteśmy,
do Chrystusa zdając sobie sprawę, że
w naszym Zastępcy jest wystarczająco dosyć sprawiedliwości, żeby obdarzyć nas
łaską i prawością wobec Boga.
4.Usprawiedliwienie – uznanie i
ogłoszenie sprawiedliwym.
Słowo „usprawiedliwić”" w języku
łacińskim znaczy „uczynić sprawiedliwym”. Kościół rzymsko-katolicki poprzestaje
na tym, że „usprawiedliwienie” oznacza uczynienie człowieka w jego własnej
osobie sprawiedliwym. Katolik rozumuje: „W jaki sposób może ogłosić Bóg
człowieka sprawiedliwym, jeżeli nie jest on rzeczywiście sprawiedliwym?”
Dlatego myśli on, że zanim człowiek może uzyskać sprawiedliwość przed Bogiem,
musi narodzić się na nowo i zostać przekształconym. Myśląc w ten sposób
człowiek nie może mieć prawdziwej pewności usprawiedliwienia, ponieważ nigdy
nie może być pewnym, czy Duch Święty uczynił go na tyle sprawiedliwym, aby
został przyjęty przez Boga.
W przeciwieństwie do tego, teologia
reformacyjna powiada razem z Pawłem: „Gdy zaś kto nie spełnia uczynków, ale
wierzy w tego, który usprawiedliwia bezbożnego wiarę jego poczytuje mu się za
sprawiedliwość” (Rzym.4,5). Bóg usprawiedliwia grzeszników, i to grzeszników
wszelkiego rodzaju, nie pod warunkiem jakiejś poprzedzającej sprawiedliwości,
ale dlatego, że wierzą całym sercem w to, co Bóg dla nich uczynił - że już
pojednał ich i przyjął w Chrystusie.
Reformatorzy podkreślali to, że słowa
„usprawiedliwić” i „usprawiedliwienie” są terminami prawno-sądowymi,
powiązanymi ściśle z ideą procesu sądowego (5Mojż.25,1; lKról.8,32; lKor.4,3.4;
Mat.12,37; Rzym.3,4). Słowa te oznaczają oświadczenie i orzeczenie sądu Bożego
o prawnej postawie wobec Boga człowieka wierzącego. „Usprawiedliwienie” samo w
sobie nie oznacza zmiany w człowieku, lecz Boże oświadczenie o nim.
Boże „usprawiedliwienie” nie oznacza
faktycznego uczynienia wierzącego człowieka sprawiedliwym w jego empirycznej
rzeczywistości, ale znaczy uznanie go za sprawiedliwego. I Bóg czyni to dla
wierzącego grzesznika jeszcze zanim zostanie on uświęcony przez Ducha Świętego.
Paweł ilustruje to na przykładzie
Abrahama:
„... Jak napisano: Ustanowiłem cię ojcem
wielu narodów, obietnica zapewniona przed Bogiem, któremu zaufał, który ożywia
umarłych i który to, czego nie ma, powołuje do bytu" (Rzym.4,17).
Bóg nie nazwał Abrahama ojcem po
urodzeniu się Izaaka, ale jeszcze wówczas, gdy Sara była niepłodna. Abraham na
podstawie wiary, a nie empirycznej rzeczywistości, przyjął to, że został ojcem,
gdyż tak było powiedziane w Słowie Bożym. . W ten sam sposób i my mamy wierzyć,
gdy ewangelia zwiastuje nam, ze staliśmy się sprawiedliwymi w Chrystusie.. Gdy
będziemy zastanawiać się jakimi jesteśmy, wiara nasza zacznie się chwiać,
podobnie jak chwiałaby się wiara Abrahama, gdyby rozmyślał o obumarłym ciele
swoim i swojej żony. Dlatego w usprawiedliwieniu Bóg „to, czego nie ma,
powołuje do bytu”.
W ten sposób wierzący może spolegać
tylko na łaskawym orzeczeniu Bożym. Według Bożego uznania człowiek wierzący
przedstawia moralnie wyższą wartość niż istoty anielskie, które nigdy nie
zgrzeszyły. Ale zdaje on sobie sprawę, że sam w sobie nie jest takim, jakim
ukazuje się przed Bogiem w swoim wywyższonym Zastępcy. W rzeczywistości jego
natura jest ciągle grzeszna i im bliżej przychodzi on do Chrystusa, tym
bardziej widzi się grzesznym. To czyni go pokornym i w zupełności zależnym od
swego Zastępcy, w którym jest on całkowicie sprawiedliwy i godny przyjęcia w
oczach Bożych.
l/. Die Concise Oxford Dictionary
SPRAWIEDLIWOŚĆ,KTÓRA
JEST Z WIARY
Największym spośród nauczycieli, jakich
wydała ludzkość był Apostoł Paweł. Jemu to powierzył Bóg naukę o
sprawiedliwości. Zrozumieniem tej ewangelicznej prawdy uprzedzał on wszystkich
pozostałych apostołów. Gdy Reformatorzy usiłowali wyzwolić się z rzymskich
ciemności, jedynie pisma Pawła mogły przynieść pożądane wybawienie.. To właśnie
jego jasne wypowiedzi na temat sprawiedliwości, która jest z wiary, dały
początek Reformacji:
„I otrzymał Abraham znak obrzezania,
jako pieczęć usprawiedliwiania z wiary...” (Rzym.4,11).
„Ale nie na podstawie zakonu była dana
obietnica Abrahamowi bądź jego potomstwu, że ma być dziedzicem świata, lecz na
podstawie usprawiedliwienia z wiary” (Rzym.4,13).
„... poganie, którzy nie dążyli do
sprawiedliwości, sprawiedliwości dostąpili; sprawiedliwości, która jest z
wiary” (Rzym.9,30).
„A usprawiedliwienie, które jest z
wiary, tak mówi...” (Rzym.10,6).
„Albowiem my w Duchu oczekujemy
spełnienia się nadziei usprawiedliwienia z wiary” (Gal.5,5).
„... sprawiedliwość z Boga, na podstawie
wiary” (Fil.3,9).
„... Noe...odziedziczył
usprawiedliwienie, które jest z wiary” (Hbr.11,7).
W liście do Rzymian, bardziej niż w
którymkolwiek z pozostałych listów, wyjaśnia Paweł w najpełniejszy sposób
prawdę o sprawiedliwości, która jest z wiary. Przede wszystkim musimy ustalić,
co Apostoł rozumie przez „sprawiedliwość”. Nie mówi on o sprawiedliwym
postępowaniu świętych, ani o jakichś cechach świętości, objawianych w ich
życiu, nawet jeżeli żyją oni sprawiedliwie w tym obecnym, złym świecie. Kiedy
Paweł mówi o tej zbawczej, usprawiedliwiającej sprawiedliwości, ma na myśli nic
innego, jak tylko sprawiedliwość samego Boga:
„Ale teraz niezależnie od zakonu
objawiona została sprawiedliwość Boża... i to sprawiedliwość Boża przez wiarę w
Jezusa Chrystusa dla wszystkich wierzących” (Rzym.3,21.22).
Sprawiedliwość Boża jest do tego stopnia
nieskończona i niepojęta i tak dalece poza anielskimi możliwościami pojmowania,
że żaden język niebieski ani ziemski nie może jej opisać. Jednak Bóg objawił ją
i przedstawił w Ewangelii – w swoim ukrzyżowanym Synu:
„Albowiem nie wstydzę się ewangelii
Chrystusowej, jest ona bowiem mocą Bożą ku zbawieniu każdego, kto wierzy,
Żydowi najpierw, potem i Grekowi. Bo usprawiedliwienie Boże w niej bywa
objawione" (Rzym 1,16.17).
„I są usprawiedliwieni darmo z łaski
jego, przez odkupienie w Chrystusie Jezusie, którego Bóg ustanowił jako ofiarę
przebłagalną przez krew jego, skuteczną przez wiarę, dla okazania
sprawiedliwości swojej przez to, że w cierpliwości Bożej przepuścił przedtem
popełnione grzechy, dla okazania sprawiedliwości swojej w teraźniejszym czasie,
aby On sam był sprawiedliwym i usprawiedliwiającym tego, który wierzy w
Jezusa”(Rzym 3,24-26).
Chrystus, wisząc na krzyżu za
grzeszników, jest Ewangelią. Przez ten akt Bóg objawił aniołom i ludziom swoją
sprawiedliwość.
SPRAWIEDLIWOŚĆ
BOŻA
Bóg, ofiarowując swego Syna aby umarł za
grzesznych ludzi, ofiarował dla ich usprawiedliwienia swoje własne życie i
sprawiedliwość. A to dlatego, ponieważ w Jezusie zawierało się życie Ojca, co
więcej pełnia życia Ojca. Jezus mógł powiedzieć:
„Wszystko, co ma Ojciec, moje jest” (Jan
16,l5). A Paweł oświadczył: „Ponieważ upodobał sobie Bóg, żeby w nim
zamieszkała cała pełnia boskości... W którym ukryte są wszystkie skarby
mądrości i poznania...Gdyż w nim mieszka cieleśnie cała pełnia boskości...”
(Kol.1,19; 2,3.9).
Jezus Chrystus był doskonały, i to
nieskończenie doskonały. Życie jego przedstawiało nieskończoną wartość,
ponieważ był On ucieleśnieniem boskiego życia i Sprawiedliwości. Poszedł On na
krzyż i dobrowolnie oddał swoje życie o nieskończonej wartości za
bezwartościowe życie grzesznych ludzi. Jezus był klejnotem niebiańskiego
skarbca, nagromadzoną miłością i bogactwem wieczności, pełnią sprawiedliwości
Bożej. Usiłując zrozumieć ewangelie przy pomocy naszych ograniczonych umysłów,
przypatrujemy się największej we wszechświecie rzeczy – sprawiedliwości samego
Boga. I to właśnie dzięki Jego sprawiedliwości, pełni Jego sprawiedliwości,
grzesznicy bywają usprawiedliwieni.
Raz jeszcze postawmy pytanie: Dzięki
czyjej sprawiedliwości są grzesznicy usprawiedliwieni? Jedynie dzięki
sprawiedliwości Bożej. A ile sprawiedliwości Bożej potrzeba, żeby
usprawiedliwić grzeszników? Potrzeba całej! Taka jest wartość ofiary dokonanej
na Golgocie. Jeżeli można byłoby zebrać całą sprawiedliwość wszystkich aniołów
i świętych i zsumować ją, to byłaby ona niczym w porównaniu z niepojętą i
nieskończoną sprawiedliwością, jaka okazana została dla zbawienia niegodnych
grzeszników. I to jest sprawiedliwość dla wszystkich tych, którzy wierzą w
Jezusa.
USPRAWIEDLIWIONY
PRZEZ PRZYPISANIE SPRAWIEDLIWOŚCI
Skoro już rozumiemy prawdę, iż
usprawiedliwienie dokonuje się dzięki sprawiedliwości Bożej i że wymaga ono
jej zupełności, możemy docenić Pawiową naukę o usprawiedliwieniu przez przypisanie
sprawiedliwości.
Wielki błąd rzymskiego katolicyzmu
polega na zrozumieniu, że grzesznik może zostać usprawiedliwiony dzięki
posiadanej, wlanej weń sprawiedliwości. Tak jak gdyby cała chwała i ogrom
sprawiedliwości Bożej mogły być sprowadzone do jakiegoś wewnętrznego
doświadczenia ludzkiego. W jaki sposób mogłaby mała świątynia ludzka pomieścić
ogólną sumę nagromadzonych skarbów wieczności? Duch antychrysta usiłuje w ten
sposób sprowadzić niewysłowiony dar Boży (2Kor.9,15) do czegoś, co nie jest większe
niż małe doświadczenie ludzkie.
Spróbujmy wyobrazić sobie, że
znaleźliśmy się nad brzegiem potężnej Amazonki, oszołomieni bezmiernym ogromem
jej nieustającego nurtu. Spragnieni, schodzimy w dół, by małym naczyniem
zaczerpnąć trochę wody. Czy bylibyśmy na tyle nierozsądni, aby myśleć, iż
potrafimy wypić całą rzekę? A przecież Amazonka jest tylko czymś maleńkim na
tym punkciku świata, który jest zaledwie kropeczką, w naszym układzie
słonecznym; a z kolei nasz układ słoneczny jest tylko plamką, pośród wielu
galaktyk wszechświata. Ale ponad tym wszystkim jest potężny, większy niż
wszystko Bóg i jego sprawiedliwość. I nawet dziesięć tysięcy rzek, takich jak
Amazonka, może tylko słabo i niewyraźnie ukazać potęgę Jego sprawiedliwości.
A jednak cała jej pełnia, niby potężny
strumień łaski, wylana została dla naszego usprawiedliwienia. I potrzeba było
bez reszty jej pełni, żeby mnie, grzesznika, usprawiedliwić. Gdybym miał zostać
usprawiedliwiony poprzez wlanie sprawiedliwości, stanął bym wobec czegoś o wiele
bardziej niemożliwego, niż wypicie całego miliona podobnych do Amazonki rzek.
Pamiętać należy, że obdarowanie mnie sprawiedliwością wobec Boga wymaga całego
strumienia łaski Bożej. To też nigdy nie byłbym zdolny pomieścić go w obrębie
własnego doświadczenia wystarczająco tyle, aby zostać usprawiedliwionym.
Powiedzmy, że dowiedzieliśmy się o
odziedziczeniu spadku w postaci 30 bilionów dolarów. Czy pobieglibyśmy z dwiema
walizkami, aby podjąć te pieniądze? Nie, gdyż byłoby tego tak dużo, że
moglibyśmy je tylko złożyć na swoim koncie w banku. Podobnie Boży dar
sprawiedliwości w Jezusie Chrystusie jest tak niemożliwy do pojęcia i tak
ogromny, że Bóg zalicza go na korzyść tego, kto wierzy i przyjmuje Jezusa jako
osobistego Zbawiciela. Świątynia ludzka jest o wiele za mała, za bardzo
ograniczona, żeby mogła pomieścić całe bezmierne bogactwo łaski Bożej, którą
jednak Bóg darmo i w całości przypisuje dla usprawiedliwienia wierzącego
człowieka:
„Gdy zaś kto nie spełnia uczynków, ale
wierzy w Tego, który usprawiedliwia bezbożnego, wiarę jego poczytuje mu się za
sprawiedliwość, jak i Dawid nazywa błogosławionym człowieka, któremu Bóg
udziela usprawiedliwienia, niezależnie od uczynków...” (Rzym.4,5.6).
SPRAWIEDLIWOŚĆ
WIERZĄCEGO JEST W NIEBIE
Ponieważ mała świątynia ludzka nie może
pomieścić całej sprawiedliwości Bożej, zupełnie niemożliwe jest, ażeby być
usprawiedliwionym przez sprawiedliwość „wewnętrzną”. Tylko jedna świątynia jest
wystarczająco duża, aby pomieścić tą zbawiającą sprawiedliwość. Jest to świątynia
w niebie (Obj.11,l9). I jest coś jeszcze bardziej wspaniałego - w świątyni tej
znajduje się Człowiek, w którym zawiera się całość sprawiedliwości Bożej. To
jest tajemnicą ucieleśnienia. Człowiek ten, to jest Bóg-Człowiek, i „w nim
mieszka cieleśnie cała pełnia boskości” (Kol.2,9). Dlatego nasza sprawiedliwość
może znajdować się tylko w Nim (zob. Iz.45,24).
Sprawiedliwość, przez którą człowiek
wierzący może być usprawiedliwiony wobec Boga, jest rzeczą najpewniejszą,
dzięki temu, że znajduje się w niebie i tylko w jednym Człowieku.
Istotnie, Chrystus sam jest
usprawiedliwieniem świętych, jak oświadcza prorok Jeremiasz: „... a on nazwany
będzie: Pan jest sprawiedliwością naszą” (Jer.23,6).
Sprawiedliwość, która usprawiedliwia nie
znajduje się na ziemi, lecz miliony lat świetlnych stąd. Nie znajdziemy jej
nigdy w człowieku wierzącym, ale zawsze pozostaje ona na zewnątrz, poza nim.
Sprawiedliwość która jest z wiary,
nie usiłuje sprowadzić sprawiedliwości tej na ziemię (Rzym.10,6), ale słowo
wiary, zwiastowane przez Ewangelię, czyni człowieka zdolnym, żeby uwierzył „ku
usprawiedliwieniu” (Rzym 10,10). Wiara wznosi się ponad tę ziemię, wchodzi do
samego nieba i - chwytając się owego Człowieka po prawicy Bożej - oświadcza:
„Oto moja sprawiedliwość”.
Bóg złożył łaskawie skarb naszej
sprawiedliwości w niebie. Jest to skarb, którego ani mól ani rdza nie mogą
naruszyć, którego nie może ukraść złodziej. Sprawiedliwość ta jest wypróbowana
i doświadczona. Nie może ona nigdy wygasnąć, gdyż jest wieczna. Jedynie co nam potrzeba,
to wierzyć w nią. Jeżeli wiarą uchwycimy się tego niebiańskiego skarbu,
przyjdzie dzień, kiedy Bóg zabierze nas tam, gdzie znajduje się nasza
sprawiedliwość. Tymczasem musimy zadowolić się posiadaniem jej tylko przez
wiarę. Jeżeli zaś przeciwnie, podążymy za myśleniem antychrysta, usiłując
sprowadzić tę sprawiedliwość na ziemię, Bóg pozostawi nas na tej ziemi,
żebyśmy zginęli razem z człowiekiem grzechu.
REFORMACYJNA
KONCEPCJA USPRAWIEDLIWIENIA PRZEZ WIARĘ
Naukę Pawła o usprawiedliwieniu przez wiarę
objawił Bóg Marcinowi Lutrowi, znacząc w ten sposób ścieżkę, prowadzącą z
rzymskich ciemności. Jego to głos odnośnie usprawiedliwienia przez wiarę okazał
się najwyraźniejszym w chrześcijaństwie, od czasów Apostoła Pawła. Luter
powiedział:
„Taka jest zatem cudowna definicja
sprawiedliwości chrześcijańskiej: jest to boskie przypisanie, lub zaliczenie
sprawiedliwości, albo do sprawiedliwości z powodu wiary w Chrystusa, lub ze
względu na Chrystusa. U sofistów definicja ta wzbudza śmiech, gdyż wyobrażają sobie,
że sprawiedliwość jest czymś w rodzaju pewnej cechy, która bywa, wlana w duszę,
a następnie rozprzestrzeniona na wszystkie pozostałe części człowieka...
Dlatego ów niewysłowiony dar przewyższa wszelkie zrozumienie: Bóg poczytuje i
uznaje sprawiedliwym bez żadnych uczynków, tego kto jedynie wiarą przyjmuje
jego Syna”. 1/
Kiedy strwożona dusza Bunyan'a usłyszała głos: „Sprawiedliwość twoja
jest w niebie”, został on uwolniony z ciemności i wstąpił w światłość
usprawiedliwienia przez wiarę. Dusza ta, która w Bedfordzkim wiezieniu
oddychała atmosferą samego nieba, wyraziła te same myśli, co Marcin Luter. A
oto co napisał Bunyan:
„Jest to naprawdę tajemnicą jedną z
największych na świecie, że sprawiedliwość znajdująca się osobiście w niebie,
ma usprawiedliwić mnie grzesznika na ziemi.” 2/
„Oczywiste jest, że sprawiedliwość te, nawet wówczas gdy stajemy
sprawiedliwymi przed Bogiem, znajduje się w osobie Chrystusa i przy Chrystusie,
gdyż powiedziane jest, że będąc usprawiedliwionymi, jesteśmy usprawiedliwieni
„w Nim”: „W Panu usprawiedliwione będzie... całe potomstwo Izraela” oraz:
„Zaprawdę, w Panu mam sprawiedliwość” oraz: „Ale wy dzięki Niemu jesteście w
Chrystusie Jezusie, który stał się dla nas mądrością od Boga i
sprawiedliwością...” (Iz.45,24 25; 1Kor.1,30).
„Zauważ, że sprawiedliwość jest stale „w
Nim”, a nie „w nas”; nawet wówczas, gdy staliśmy się uczestnikami wypływającego
z niej dobra. W tym samym czasie, gdy kurczęta kryją się i czują ciepło pod
skrzydłami matki, to sama skrzydła i pióra wciąż są własnością kwoki...”
„Bezwzględnie konieczne jest, abyśmy
wiedzieli o tym, ponieważ jeżeli zrozumienie tej kwestii jest mętne, silna
wiara staje się niemożliwością; również w czasie pokusy człowiek taki znajduje
się w kłopocie, jako że będzie szukał sprawiedliwości potrzebnej do usprawiedliwienia
w samym sobie, podczas gdy nie można jej znaleźć nigdzie indziej, lecz tylko w
Jezusie Chrystusie.” 3/
„... Ludzie, będąc grzesznikami sami w
sobie, nie mogą być usprawiedliwieni przed Bogiem z przekleństwa na podstawie
żadnej innej sprawiedliwości niż ta, która dawno temu dokonana została przez
Chrystusa i pozostaje ścisłe związana z Jego osobą... Sprawiedliwość, dzięki
której wolni jesteśmy wobec Boga od przekleństwa, dokonana została w osobie
Jezusa Chrystusa... Sprawiedliwość ta znajduje się tylko w Nim...” 4/
„Mając na uwadze to, że będziesz musiał stanąć sprawiedliwy przed
Bogiem, spójrz na Chrystusa jako człowieka, pośrednika, inicjatora i wykonawcę
sprawiedliwości w samym sobie; On jest gwarancją i warunkiem ludzi objętych
Boską opatrznością, gdyż zawsze posiada w sobie sprawiedliwość, która doskonale
zadośćuczyni prawu i okazuje się zawsze przed Bogiem jako nasza jedyna
sprawiedliwość”. 5/
Sprawiedliwość w Jezusie zaliczona człowiekowi wierzącemu, obdarza go
doskonalszą postawą wobec Boga niż ta, którą cieszył się Adam w swoim stanie
bezgrzeszności. Obdarza go postawą wyższą od aniołów, podnosi i na szali
wartości moralnej stawia go na równi z Jezusem Chrystusem. Taki jest dar
usprawiedliwiającej Bożej sprawiedliwości, która przychodzi przez wiarę w
Jezusa Chrystusa. Znajduje się ona jednak w niebie, nie na ziemi; na zewnątrz
nas, nigdy wewnątrz, nawet u najbardziej świętego; w Jezusie Chrystusie, i w
nikim innym, tylko w Nim.
DAR
DUCHA ŚWIĘTEGO
Ale ktoś mógłby powiedzieć: „Czy nie
należy wierzyć, że sprawiedliwość powinna być uwidoczniona w charakterze
ludzkim? Co z uświęceniem wierzącego człowieka?” Oczywiście, wierzymy w
konieczność wewnętrznej odnowy moralnej człowieka. Chrześcijanie żyją sprawiedliwie
w tym złym doczesnym świecie. Ale najdoskonalsze cnoty wewnętrzne świętych nie
mają nic wspólnego z ich usprawiedliwieniem przed Bogiem. Prawo wymaga
sprawiedliwości o wiele doskonalszej niż ta, jaką znaleźć można w obrębie
wszelkiego doświadczenia ludzkiego.
Należy zauważyć, co jest bardzo ważne,
że Paweł nie miesza nigdy zbawczej sprawiedliwości Bożej z dziełem łaski w
sercach ludzkich. Paweł mówi o dwojakim darze: darze usprawiedliwienia
(Rzym.5,17) oraz darze Ducha (Rzym.5,5). W liście do Rzymian Paweł wykazuje, że
dar sprawiedliwości bywa przypisany (zaliczony) a Duch udzielony(wlany). Dar
usprawiedliwienia stawia wierzącego człowieka w tak korzystnym miejscu, że
otrzymuje dostęp do daru Ducha Świętego. List do Rzymian 5,1-5 pokazuje, że
wlanie Ducha w serce jest następstwem usprawiedliwienia, czyli - jak mówi Paweł
w 8 rozdziale, 10 wierszu - Duch przynosi życie, „ponieważ zostaliście
usprawiedliwieni” (według tłumaczenia Nowej Biblii Angielskiej).
Duch bywa zesłany na wierzących jedynie
na podstawie sprawiedliwości Chrystusa. Darowany jest nie z powodu ludzkich
zasług, ale z powodu zasługi Chrystusa. Nic, oprócz dzieła i śmierci Chrystusa,
nie może upoważnić do otrzymywania daru Ducha Świętego. I kiedy grzesznik uchwyci
się wiarą złożonej dlań ofiary Chrystusa, spoczywa na nim sprawiedliwość Boża.
Nie tylko ukazuje się on przed Bogiem tak, jak gdyby nigdy nie zgrzeszył, ale
jest przyodziany w większą doskonałość moralną niż anioł Gabriel.
W życiu wierzącego, człowieka Duch
odtwarza cechy charakteru Chrystusowego. Pobudza go On do wszelkiego rodzaju
pilności, czyniąc go ochotnym żyć i umrzeć dla swego Mistrza. Ale żadna z tych
cnót, choćby nawet była doskonała, nie usprawiedliwia człowieka. Są one owocem
sprawiedliwości wobec Boga, a nie jej przyczyną.
Duch Święty nie przychodzi, aby mówić o
sobie samym (Jn.16, l3). Dlatego nie znany jego imienia. Przychodzi tylko po
to, aby wysławiać Chrystusa. Jego sprawą jest budzić wiarę w Jezusa i prowadzić
wierzącego od jednego stopnia wiary do drugiego (Rzym.l,l7).
Sprawiedliwy żyje przez wiarę w
sprawiedliwość, która jest w górze, w niebie, a dziełem Ducha jest wiarę tę
stwarzać, podtrzymywać i wzmacniać. Im więcej działa Duch wewnątrz wierzącego
człowieka, tym bardziej prowadzi go do spolegania na tej sprawiedliwości, która
jest na zewnątrz; poza i ponad nim. Duch nigdy nie prowadzi człowieka do
spoglądania w kierunku swego własnego doświadczenia. Tak, jak poświadcza John
Bunyan:
„Jeżeli mówisz, że zbawienie polega na
posiadaniu Chrystusa w sercu, i jeżeli rozumiesz je inaczej niż jako istniejące
obiektywnie w Chrystusie, to zamiast stać po Jego stronie, będziesz przeciw
Niemu; ponieważ Chrystus, Bóg-Człowiek, obiektywnie przyniósł na krzyżu
zbawienie dla grzeszników i prawdziwa wiara w to, usprawiedliwi duszę. Dlatego
ani Chrystus ani Duch Święty będący wewnątrz istoty ludzkiej, nie wypracowuje
usprawiedliwienia dla duszy w jej wnętrzu, ale wyprowadza ją na zewnątrz niej
samej, od tego, co może być dokonane wewnątrz jej, i prowadzi do szukania
zbawienia u tego Człowieka, który obecnie nie przebywa razem ze swymi świętymi
na ziemi...”
„I rzeczywiście, ci, którzy chcą
prawdziwie naśladować Chrystusa, muszą naśladować Go, wychodząc poza siebie, do
krzyża, do usprawiedliwienia na Golgocie. Oznacza to, że muszą szukać
usprawiedliwienia poprzez Jego całkowite, dokonane obiektywnie i poza nimi
posłuszeństwo - udając się na zewnątrz, do grobu, do jego zmartwychwstania i
wniebowstąpienia. A musi się to dokonać dzięki działaniu Jego świętego Ducha,
danego po to, aby według obietnicy Jezusa ukazać im te rzeczy. A więc Duch
Chrystusowy także prowadzi. Ale dokąd? Prowadzi On - poza nas na zewnątrz - do
Chrystusa.” 6/ (Jn.16,13)
„... jeżeli nie uczynisz różnicy
pomiędzy usprawiedliwieniem dokonanym na zewnątrz przez Człowieka-Chrystusa, a
uświęceniem powodowanym wewnątrz, przez Ducha Chrystusowego... nie będziesz w
stanie należycie rozumieć Słowa Bożego; wprost przeciwnie, będziesz wypaczał
Słowo Boże i rzucał przed ludzi kamienie obrazy, i kiedyś, jeżeli się nie
opamiętasz, cięższą, poniesiesz karę za .swoje nierozsądne postępowanie.” 7/
Prawdziwe uświęcenie, jako akt
wewnętrzny, jest dla przeżywającego je człowieka w dużym, stopniu niewidoczne i
niedostrzegalne, Można zilustrować to przykładem ze świata zjawisk: widzimy
drugich, ale nie możemy zobaczyć samych siebie. Tak też dzieje się w sferze
ducha .Do nas należy przyglądać się Chrystusowi, cieszyć się, że On jest naszą
sprawiedliwością i poprzestawać na tym, iż jego sprawiedliwość jest całkowicie
wystarczająca.
„Jest
to naprawdę tajemnicą jedną z największych na świecie, że sprawiedliwość, znajdująca się osobiście w
niebie, ma usprawiedliwić mnie grzesznika na ziemi.”
JOHN
BUNYAN.
l/. What Luther says, compiled by Ewald M.Plass,t.III, s.1229-1230
2/. Justification by an imputed
righteousness, Reiner Publications, Swengel, Penn. l967
3/. tamże
4/. tamże, s. 60
5/. tamże, s. 70
6/. The Riches of Bunyan, The American
Tract Society, New York 1850, s. 142-143
7/.
tamże, s. 140
USPRAWIEDLIWIENIE
GRZESZNIKÓW
Głównym punktem spornym pomiędzy
teologami rzymsko-katolickimi a reformatorami był wzajemny stosunek
usprawiedliwienia i odrodzenia. Katolicy mówili, że odrodzenie jest nieodzownym
warunkiem usprawiedliwienia. Reformatorzy nauczali, że odrodzenie jest
bezpośrednim następstwem i owocem usprawiedliwienia.
KOŚCIÓŁ RZYMSKO-KATOLICKI
-
Odrodzenie jako nieodzowny warunek usprawiedliwienia.
-
Odrodzenie jako bezpośrednie następstwo i owoc usprawiedliwienia
Wielu ludzi
obecnie nie ma wystarczająco jasnego pojęcia o potężnych zdobyczach Reformacji.
Nie tylko, że mieszają oni usprawiedliwienie nie z odrodzeniem, ale niektórzy
wyobrażają sobie nawet, że zanim Bóg będzie mógł usprawiedliwić wierzącego w
Jezusa, musi nastąpić odrodzenie serca i przekształcenie charakteru.
Jeżeli chrześcijanin nie zdaje sobie z
tego jasno sprawy, jego wiara nie może być zdrową. Dlatego powinniśmy
przeanalizować dowody ze Słowa Bożego - dowody, które wykażą jasno, że Bóg
usprawiedliwia ludzi wtedy, gdy sami w sobie są (oni), jeszcze grzesznikami.
APOSTOŁ
PAWEŁ
List do Rzymian jest natchnioną rozprawą
na temat usprawiedliwienia. Tutaj ten problem wyłożony jest w
najdokładniejszym i logicznym porządku. W pięciu punktach wykazuje Paweł, że
ludzie bywają usprawiedliwieni wówczas, gdy są jeszcze sami w sobie
grzesznikami.
1.
Bóg usprawiedliwia bezbożnego.
Na samym
początku Paweł przedstawia prawdę, że wszyscy ludzie są grzesznikami. W
rozdziale 3 listu do Rzymian oświadcza,, że wiara jest jedynym warunkiem
uzyskania usprawiedliwienia. Następnie w rozdziale 4 powiada: „Gdy zaś kto nie
spełnia uczynków, ale wierzy w tego, który usprawiedliwia bezbożnego, wiarę
jego poczytuje mu się za sprawiedliwość.” (w.5). Słowo „bezbożny”, użyte w oryginale
jest jednym z najmocniejszych wyrażeń dla określenia grzesznika. Pismo Św.
oczywiście przeczy poglądowi, jakoby Bóg usprawiedliwiał tylko odrodzonych
świętych.
2. Bóg
usprawiedliwia nieobrzezanych.
Aby zilustrować to, że usprawiedliwienie
staje się udziałem bezbożnego, który uwierzy Paweł posługuje się przykładem
Abrahama. Ojciec wierzących usprawiedliwiony został będąc nieobrzezanym.
„Czy więc to błogosławieństwo odnosi się
tylko do obrzezanych, czy też do nieobrzezanych? Mówimy bowiem: Wiara została
poczytana Abrahamowi za sprawiedliwość. W jakich tedy okolicznościach została
poczytana? Było to, po obrzezaniu, czy przed obrzezaniem? Nie po obrzezaniu
lecz przed obrzezaniem. I otrzymał znak obrzezania jako pieczęć
usprawiedliwienia z wiary, którą miał przed obrzezaniem, aby był ojcem
wszystkich wierzących nieobrzezanych i aby im to zostało poczytane za
sprawiedliwość.”(Rzym.4,9-11).
W umysłach Żydów nieobrzezanie oznaczało
stan nieczysty i niepoświęcony. Obrzezanie było symbolem nowego serca (5Mojż.30,6;
Kol.2,11-13). Tak więc nowe życie jest znakiem i świadectwem błogosławieństw
wypływających z usprawiedliwienia, a nie przyczyną czy choćby warunkiem tegoż.
Ewangelia Pawłowa oświadcza, że Bóg usprawiedliwia bezbożnych, nieobrzezanych i
pogan poprzez wiarę i tylko przez wiarę (Rzym.4,5.10; Gal 3,8).
3. Bóg to, czego
nie ma, powołuje do bytu.
Mądrość ludzka może postawić pytanie: „w
jaki sposób może Bóg uznać człowieka za sprawiedliwego, zanim Duch Św. uczyni
go sprawiedliwym? W taki sposób rozumuje katolik. Paweł wyprzedza te obiekcje i
ponownie przytacza doświadczenie Abrahama, jako ilustrację Bożej drogi
usprawiedliwienia: „...Jako napisano: Ustanowiłem cię ojcem wielu narodów,
obietnica zapewniona przed Bogiem, któremu zaufał, który ożywia umarłych i
który, to, czego nie ma, powołuje do bytu.” (Rzym.4,17).
Bóg nie dał najpierw Abrahamowi syna, a
potem ogłosił go ojcem. Uznał go za ojca jeszcze wtedy, gdy jego własne ciało
oraz żywot Sary były ciągle obumarłe (zob. w.19). Bóg w ten sam sposób uznaje
wierzącego grzesznika za sprawiedliwego, zanim jeszcze widoczne są owoce nowego
życia. On „to, czego nie ma, powołuje do bytu”.
4.
Nowe serce przepełnione pokojem, radością i miłością jest następstwem
usprawiedliwienia.
Trudno byłoby wyobrazić sobie coś,
jaśniejszego niż 5 rozdział listu do Rzymian:
„Usprawiedliwieni tedy z wiary, pokój
mamy z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, dzięki któremu też mamy
dostęp przez wiarę do tej łaski, w której stoimy i chlubimy się nadzieją chwały
Bożej... A nadzieja nie zawodzi, bo miłość Boża rozlana jest w sercach naszych
przez Ducha Św., który nam jest dany.” (w.1.2.5).
W ten sposób 5 rozdział listu do Rzymian
zaczyna wyliczać owoce usprawiedliwienia przez wiarę. Nic tak nie powoduję
odnowy moralnej, jak odczucie przebaczającej miłości Bożej. Jak powiedział
Luter:
„... kiedy dowiedziałem się, że
usprawiedliwienie grzesznika wypływa jedynie z łaski Bożej, za pośrednictwem
wiary, to poczułem się jak ożywiony, nowy człowiek i przekroczyłem otwarte
drzwi samego raju Bożego.” l/
5.
Dar napełnienia Duchem Świętym może otrzymać jedynie człowiek usprawiedliwiony.
Paweł mówi o dwojakim darze - darze
usprawiedliwienia i darze Ducha (Rzym.5,5.17). Sprawiedliwość bywa zaliczona,
aby obdarzyć wierzącego właściwą postawą wobec Boga: Duch bywa udzielony, aby
dokonać w wierzącym odnowy i uświęcenia serca. Jak dowiedzieliśmy się z listu
do Rzymian 5,1.5; daru Ducha dostępują ci, którzy zostali usprawiedliwieni
przez wiarę. Dopiero po dokładnym przedstawieniu usprawiedliwienia poprzez
przypisanie sprawiedliwości Bożej, omawia Paweł w rozdziale 3 szczegółowo
dzieło Ducha. Duch poświadcza, że usprawiedliwieni są dziećmi Bożymi
(Rzym.8,16; por.Ef. 1,13.14). W liście do Galacjan Apostoł oświadcza:
„A Pismo, które przewidziało, że Bóg z
wiary usprawiedliwia pogan, uprzednio zapowiedziało Abrahamowi: W tobie będą
błogosławione wszystkie narody. Tak więc ci, którzy są ludźmi wiary, dostępują
błogosławieństwa z wierzącym Abrahamem.... Chrystus wykupił nas od przekleństwa.
zakonu, stawszy się za nas przekleństwem, gdyż napisano: Przeklęty każdy,
który zawisł na drzewie; aby błogosławieństwo Abrahamowe przeszło na pogan w
Jezusie Chrystusie, my zaś abyśmy obiecanego Ducha otrzymali przez wiarę.”
(Gal.3,8.9.13.14).
Podobnie apostoł Piotr potwierdza, że
dar Ducha udzielany bywa ludziom usprawiedliwionym, kiedy mówi: „Upamiętajcie
się i niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na
odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar Ducha Świętego.” (Dz.Ap.2,38).
Prawdą jest, że dopóki Jezus oręduje za
grzesznikami w świątyni niebieskiej, Duch działa w sercach wszystkich ludzi.
Tych, którzy odpowiedzą na Jego wezwanie, obdarza Duch wiarą i skruchą. W
teologii nazywa się to „łaską uprzedzającą” i nie powinno być mieszane z darem
napełnienia Duchem, co staje się udziałem usprawiedliwionych.
Ludzie są usprawiedliwieni przez wiarę,
będąc wciąż jeszcze sami w sobie grzesznikami.
„.... Tak mówi Pan, Jahwe do Jerozolimy:
Z pochodzenia i urodzenia wywodzisz się z Kanaanu - ojciec twój był Amorytą, a
matka Chetytką. Gdy urodziłaś się, nie ucięto ci pępowiny, nie umyto cię wodą,
aby cię oczyścić, solą cię nie natarto, ani owinięto cię w pieluchy. Żadne oko
nie użaliło się nad tobą, aby spełnić przez litość do ciebie jedną z tych
posług. Kiedy urodziłaś się, zostawiono cię porzuconą, na polu przez niechęć do
ciebie. Kiedy przechodziłem obok ciebie i zobaczyłem cię powalaną we krwi,
powiedziałem do ciebie, całej we krwi: „Żyj, żyj!”... Wtedy, przechodząc obok
ciebie, zobaczyłem cię, był to twój czas, czas miłości. Rozciągnąłem więc połę
mego płaszcza nad tobą i przykryłem nagość twoją. Związałem się z tobą
przysięgą i zawarłem z tobą przymierze, stałaś się moją, mówi Pan. Obmyłem cię
wodą, zmyłem z ciebie krew i namaściłem olejkiem.” (Ezech.16,3-6.8.9).
Jakiż to wspaniały obraz
usprawiedliwienia grzeszników jedynie z łaski Bożej. Należy zauważyć, jak Bóg
obmywa grzesznika i namaszcza olejem (Duch Święty), po okryciu go swoją
sprawiedliwością. Komentując ten fragment Pisma Św. John Bunyan powiada:
„Pytanie: Ale jak Święty Bóg mógł
powiedzieć „żyj” do tak grzesznego ludu?
Odpowiedź: Chociaż nie mieli oni niczego
oprócz grzechów, to jednak On miał miłość i sprawiedliwość. Po pierwsze miał
miłość, aby zlitować się nad nimi, po drugie sprawiedliwość, aby okryć nią ich.
„Wtedy przechodząc obok ciebie, zobaczyłem cię, był to twój czas, czas
miłości.” (Ezech.16,8). Co dzieje się potem?
1. „Rozciągnąłem
połę mego płaszcza nad tobą”, i
2. „przykryłem nagość twoją”, tak
3. „związałem się z tobą przysięgą” oraz
4. „zawarłem z tobą przymierze” i
5. „stałaś się moją”.
Moja
miłość zlitowała się nad tobą; mój płaszcz okrył cię. Bóg uwolnił ich od
przekleństwa w swoich oczach. Następnie „obmyłem cię wodą” (potem jak zostałeś
usprawiedliwiony); tak, dokładnie „zmyłem z ciebie krew i namaściłem cię
olejkiem” (w.9). Tak więc uświęcenie jest następstwem, poprzedza je
usprawiedliwienie - przez ten fragment Pisma Duch Św. zwiastuje synom ludzkim
życie i niezasłużoną łaskę, podczas gdy są oni sami w sobie grzesznikami. To
znaczy wtedy, gdy są oni nie obmytymi, nie okrytymi, nie natartymi solą,
powalanymi krwią grzesznikami; ponieważ słowa: „nie obmyty, nie natarty solą,
nie owinięty”" oznajmiają ich niepoświęcony stan. Tak, byli oni nie tylko
niepoświęconymi, ale także odrzuconymi, gdyż nie doznali litości dla swoich
odrażających istot; naprawdę „żadne oko nie użaliło się, nad nimi, aby spełnić
dla nich, którąś z tych przysług”, niczyje oko oprócz oka Tego, którego
wspaniała łaska jest niezbadaną; niczyje oko, oprócz oka Tego, który mógł
patrzeć i kochać; wszyscy inni patrzeli i czuli odrazę, ale błogosławiony Bóg,
który tego dnia, gdy tarzaliśmy się we własnej krwi, przeszedł obok nas. Niech
będzie błogosławiony Bóg za szatę jego cudownej sprawiedliwości, którą okrył
nas, gdy leżeliśmy przed nim nadzy i we krwi. On umiłował nas wówczas, gdy
byliśmy zbroczeni własną krwią; gdy broczyliśmy krwią, powiedział: „Żyj!”.
Dlatego „ludzie bywają usprawiedliwieni w oczach Bożych, będąc sami w sobie
grzesznikami.” 2/
Bóg, zgodnie z ewangelicznym
zwiastowaniem o zbawiającej łasce, przebacza raczej grzesznikom niż
przekształconym, odrodzonym świętym. Jednak według nauki rzymsko-katolickiej,
grzesznik nie może uzyskać przebaczenia, dopóki nie stanie się nowym
stworzeniem. W ten sposób biedny grzesznik nie może uchwycić się niezasłużonego
daru boskiego, przebaczenia, ponieważ przyglądając się sobie, nigdy nie może
być pewny czy został przekształcony na tyle, żeby mógł zostać przyjęty przez
Boga. Tego rodzaju walka miała miejsce w sercu Lutra, który skarżył się: „Skąd
mogę wiedzieć, że Bóg przebacza mi, skoro w moim sercu nie ma niczego, co
przypominałoby prawdziwe nawrócenie?” Ale gdy tylko pojął łaskawe przebaczenie
Boże, darowane niegodnemu grzesznikowi, doznał pokoju, radości i miłości
odrodzonego życia. Wielkim złem „tajemnicy nieprawości” jest to, że przedstawia
owoce i następstwa usprawiedliwienia jako środki do uzyskania tegoż.
Piękną ilustracją wzajemnego stosunku
usprawiedliwienia i odnowionego życia jest odpuszczenie grzechów i uzdrowienie
sparaliżowanego dokonane przez Jezusa.
„A Jezus, ujrzawszy wiarę ich, rzekł
paralitykowi: Synu, odpuszczone są grzechy twoje. A byli tam niektórzy z
uczonych w Piśmie; ci siedzieli i rozważali w sercach swoich: Czemuż ten tak
mówi? On bluźni. Któż może grzechy odpuszczać oprócz jednego, Boga? A Jezus
zaraz poznał w duchu swoim, że tak myślą w sobie i rzekł im: Czemuż tak
myślicie w sercach swoich? Cóż jest łatwiej, rzec paralitykowi: odpuszczone są
ci grzechy, czy rzec: wstań, weź łoże swoje i chodź? Lecz abyście wiedzieli, że
Syn Człowieczy ma moc odpuszczać grzechy na ziemi, rzekł paralitykowi: Tobie
mówię; wstań ,weź łoże swoje i idź do domu swego. I wstał, i zaraz wziął łoże i
wyszedł wobec wszystkich, tak iż się wszyscy zdumiewali i chwalili Boga, i
mówili: nigdyśmy nic podobnego nie widzieli.” (Mk.2,5-12).
Przywrócenie do zdrowia chorego
człowieka było znakiem albo pieczęcią usprawiedliwienia, które otrzymał on
przez wiarę (por. Rzym.4,10.11). Ten cud był manifestacją mocy Jezusa, zdolnej
przywrócić duszom sparaliżowanym przez grzech, odrodzenie i odnowę życia.
Ukazuje on, że przebaczenie i odrodzenie nie mogą nigdy być rozdzielone, ale
też nie wolno ich ze sobą mieszać. Sparaliżowany człowiek dostąpił najpierw
odpuszczenia grzechów, a następnie przywrócony został do tężyzny nowego życia.
Mamy tu zobrazowaną ewangelię: dusza sparaliżowana przez grzech dostępuje,
najpierw przebaczenia, a potem przywrócona bywa do duchowego zdrowia.
NAUKA
PŁYNĄCA ZE SŁUŻBY W ŚWIĄTYNI
Skoro tylko pokutujący Izraelita
przekroczył „drzwi dziedzińca” i wszedł na teren świątyni, otoczony był ze
wszystkich stron przez białe tkaniny zewnętrznego ogrodzenia podwórza. Było to
obrazowym przedstawieniem zaliczonej sprawiedliwości Jezusowej. Grzesznik, z
chwilą przestąpienia drzwi wiary i skruchy, zostaje usprawiedliwiony przez
sprawiedliwość Bożą. Znamiennym jest fakt, że ołtarz dla ofiar całopalnych oraz
umywalnia znajdowały się w obrębie dziedzińca. To poucza nas, że błogosławieństwa
wypływające z przymierza mogą być znalezione tylko w Chrystusie. Poza nim nie
można znaleźć niczego. Grzesznicy, zanim uczynią cokolwiek innego, muszą
natknąć się na Chrystusa.
Gdyby Bóg chciał pokazać nam, że zanim
będziemy mogli spotkać Chrystusa, musimy pozbyć się grzechu, poleciłby
Mojżeszowi umieścić, ołtarz i umywalnię na zewnątrz dziedzińca. Tak właśnie
czynią ci, którzy uczą, że zanim Bóg będzie mógł okryć ludzi swoją
sprawiedliwością, muszą oni doznać odrodzenia.
REFORMATORZY
Reformatorzy nie byli pozbawieni błędów
przy ich pojmowaniu prawdy. Bóg jednak udzielił im światła, co do
usprawiedliwienia przez wiarę, i chociaż różnili się w pewnych punktach,
wszyscy oni byli zgodni, gdy chodziło o naukę o usprawiedliwieniu - ten punkt oparcia
dla Reformacji protestanckiej. Poświadczyli oni zgodnie prawdę, że Bóg usprawiedliwia
ludzi wówczas, gdy są oni jeszcze sami w sobie grzesznikami.
Andreas Osiander odszedł od Lutra i
postawy reformacyjnej względem usprawiedliwienia. Pomieszał on usprawiedliwienie
z odrodzeniem i utrzymywał, że ludzie stają się sprawiedliwymi przez
zamieszkanie w nich Chrystusa z jego zupełną sprawiedliwością.
Reformatorzy rozpoznali, że nauka
Osiandra stanowi w zasadzie nawrót do doktryny rzymsko-katolickiej. Jan Kalwin
w swoich „Zasadach religii chrześcijańskiej” 3/ poświęca jeden ustęp na
obalenie teologicznych poglądów Osiandra, gdzie między innymi pisze:
„6. Osiander błędnie miesza przebaczenie
grzechów z odrodzeniem. Aby udowodnić pierwszy punkt - że Bóg usprawiedliwia
nie tylko na podstawie przebaczenia, ale także i odrodzenia - zapytuje on, czy
Bóg pozostawia tych, których usprawiedliwił, takimi jakimi byli z natury, nie
zmieniając żadnej z ich wad. Odpowiedź na to jest niezmiernie łatwa: jak
Chrystus nie może być podzielony na części, tak samo nierozdzielne są te dwie
rzeczy które w nim razem połączone otrzymujemy - a mianowicie: sprawiedliwość
i uświęcenie. Dlatego kogokolwiek Bóg z łaski przyjmuje tego równocześnie
obdarowuje duchem synostwa, przez moc którego przekształca go na swoje
podobieństwo. Czy dlatego, że jasności słonecznej nie da się oddzielić od jego
gorąca będziemy twierdzić, iż ziemia jest ogrzewana jego światłem, lub
oświecana przez jego żar? Czy może być jeszcze jakieś lepsze porównanie? Słonce
ożywia ziemię swoim ciepłem i czyni ją urodzajną, swoimi promieniami rozjaśnia
ją i oświeca. Mamy tu. do czynienia z wzajemnym i nierozdzielnym powiązaniem.
Nawet sam rozum nie pozwala nam przenosić tych jakości jednej nad drugą.
Podobny absurd zawiera się w pomieszaniu dwóch rodzajów łaski, jakie narzuca
nam Osiander. Tak więc, ponieważ Bóg dla zachowania sprawiedliwości odnawia
tych, których darmo uznaje za sprawiedliwych, Osiander miesza ów dar odrodzenia
z łaskawym przyjęciem i utrzymuje, że są one jednym i tym samym. A jednak
Pismo Św., nawet jeżeli je łączy z sobą, zawsze wymienia je oddzielnie, aby
ukazać nam lepiej wieloraką łaskę Bożą. Nie bezcelowe bowiem jest stwierdzenie
Pawła, że Chrystus ofiarowany został dla naszego usprawiedliwienia i uświęcenia
(lKor.1,30). I wielokroć wnioskuje on na podstawie zjednanego dla nas zbawienia,
na podstawie Bożej miłości ojcowskiej oraz łaski Chrystusa, że wezwani jesteśmy
do świętości i czystości, dowodzi jasno, że być usprawiedliwionym znaczy coś
innego, niż zostać uczynionym nowym stworzeniem.”
Jan Wesley, który kładł duży nacisk na
świętość życia, stał jednak razem z Reformatorami na gruncie właściwego
stosunku usprawiedliwienia i odrodzenia:
„Jeżeli którekolwiek z wszystkich
doktryn chrześcijańskich można by słusznie nazwać fundamentalnymi, byłyby nimi
bez wątpienia dwie: nauka o usprawiedliwieniu oraz nauka o odrodzeniu; pierwsza
odnosi się do wielkiego dzieła Bożego dla nas, w przebaczeniu grzechów; druga -
do wielkiego dzieła Bożego w nas, przez odnowienie naszej upadłej natury. Co do
czasu, żadna z nich nie wyprzedza drugiej - z chwilą usprawiedliwienia z łaski
Bożej, przez odkupienie, które jest w Jezusie, jesteśmy również „narodzeni z
Ducha”, ale gdy chodzi o myślenie i sposób definiowania, usprawiedliwienie
poprzedza odrodzenie. Najpierw pojmujemy Jego gniew i odwracamy się od złego, a
następnie otrzymujemy Jego Ducha, aby oddziaływał na nasze serca.” 4/
Gdyby Wesley nie posiadał jasnego zrozumienia kwestii
usprawiedliwienia, nie mógłby kazać ku nawracaniu się tysięcy grzeszników. Zobaczmy
w jaki sposób kończy on wspaniałe kazanie na temat usprawiedliwienia:
„Bezbożny, nędzny, bezsilny i
nieszczęsny grzeszniku, który słuchasz tych słów, lub je czytasz, wzywam cię w
obecności Boga, Sędziego wszystkich, abyś udał się z całą twą bezbożnością
prosto do niego. Uważaj abyś nie zniszczył swojej duszy przez powoływanie się w
większym lub mniejszym stopniu na swoją sprawiedliwość. Idź, jako całkowicie
bezbożny, obarczony winą, zgubiony, zrujnowany, zasługujący na piekło i
nieuchronnie zdążający tam; i wówczas znajdziesz łaskę w jego oczach i dowiesz
się, że On usprawiedliwia bezbożnego. Jako taki - jako zrujnowany, bezsilny i
potępiony grzesznik - dostąpisz pokropienia krwią. Spojrzyj na Jezusa! Oto
Baranek Boży, który gładzi twoje grzechy! Nie odwołuj się do żadnych uczynków,
ani własnej sprawiedliwości! Ani do pokory, ni do skruchy czy szczerości! Pod
żadnym pozorem! Nie, odwołaj się jedynie do krwi przymierza, jako okupu
złożonego za twoją dumną, upartą, grzeszną duszę. Kim jesteś ty, który siedzisz
teraz i czujesz zarówno swoją wewnętrzną jak i zewnętrzną bezbożność? Jesteś
człowiekiem! Chce ciebie dla mojego Pana! Wzywam cię, abyś przez wiarę stał się
dziecięciem Bożym! Pan potrzebuje ciebie. Ty, który czujesz, że nadajesz się
prosto do piekła, możesz pomnożyć jego chwałę, chwałę jego łaski,
usprawiedliwiającej bezbożnego i tego, który nie spełnia uczynków. O, przyjdź
prędko! Wierz w Pana Jezusa; i
ty, nawet ty, jesteś pojednany z Bogiem.” 5/
ZAKOŃCZENIE
W prawdzie zawiera się wolność i siła,
jak i bogactwo i pociecha. Musimy wiedzieć, że Bóg usprawiedliwia grzeszników,
którzy uwierzą w zwiastowanie ewangeliczne. Ale jeżeli tylko raz przyjmiemy
założenie diabła, że Bóg usprawiedliwia nas na podstawie jakiejś
sprawiedliwości wewnętrznej, wiara nasza zaczyna się chwiać i dusza popada w
zwątpienie i rozpacz. Ci, którzy uczą, że usprawiedliwienie musi być poprzedzone
przez odrodzenie, kopią rowy na ścieżce prowadzącej do Chrystusa, przez które
nie mogą przebrnąć ani oni sami, ani pozostali biedni grzesznicy.
Jednakże, w świetle Ewangelii,
świadomość naszej całkowitej grzeszności nie powinna doprowadzać nas do
rozpaczy. W rzeczywistości świadomość ta przygotowuje nas na odebranie
pociechy płynącej z Ewangelii. To, że jesteśmy grzesznikami, upoważnia nas do
pójścia do Chrystusa. Możemy przyjść tacy właśnie, jacy jesteśmy i - spolegając
w całej naszej niegodności na Jego łasce - chwycić się obietnicy: „Gdy zaś kto
nie spełnia uczynków, ale wierzy w tego, który usprawiedliwia bezbożnego,
wiarę jego poczytuje mu się za sprawiedliwość.” (Rzym.4,5).
l/. J.H.Merle D'Aubigne: History of the
Reformation in the Sixteenth Century, vol, s.73.
2/. Justification by an imputed
righteousness, Reiner Publications, Swengel, Penn. 1967, s.31-32.
3/. Jan Kalwin: Institutio Christianae
Religionis
4/. John Wesley: Sermons on Several
Occasions, Kazanie XIV –„Nowo-narodzenie”
5/. Tamże, Kazanie V –
„Usprawiedliwienie przez wiarę”
ZASŁUGA CHRYSTUSA I DZIEŁO DUCHA ŚWIĘTEGO.
Wokół łoża umierającego Jana Knox'a
zebrało się kilku przyjaciół. Reformator opowiedział im w jaki sposób szatan
usiłował po raz ostatni pozbawić go nadziei zbawienia, próbował najpierw
zachwiać jego wiarę, wskazując na popełnione w życiu grzechy, na głupstwa
młodości i niedociągnięcia w jego pracy duszpasterskiej. Lecz kiedy Knox
potężnym argumentem krwi Chrystusowej pokonał przeciwnika, ten podsunął swoją
ostatnią pokusę, podszeptując Reformatorowi: „Bóg z pewnością zlituje się nad
tobą. Nie potrzebujesz się obawiać, skoro widzisz jak Duch Święty sprawił, że
przyniosłeś do Szkocji wiarę ewangeliczną.” Ale Jan Knox wiedział, że jego
zbawienie i sprawiedliwość przed Bogiem, nie opierają się nawet na dziele Ducha
Świętego w nim, a są ugruntowane jedynie na tym, co uczynił dlań Jezus
Chrystus.
Katolicyzm rzymski naucza, że dzieło
Ducha Świętego w sercu ludzkim posiada swoją zbawiającą zasługę. Ale obecnie
także wielu protestantów popada w ten błąd, rozumując: „Czy Duch Święty nie
jest osobą bóstwa? Czy jego dzieło nie jest w takim samym stopniu zasługujące,
jak dzieło Jezusa? Czy udzielona sprawiedliwość nie posiada w sobie zbawiającej
zasługi? Wiem, że nie mogę pokładać zaufania we własnych uczynkach, gdy chodzi
o zbawienie, ale na pewno mogę polegać z moim zbawieniem na tym, czego dokonuje
we mnie Duch Święty”. Jak słabo zdają oni sobie sprawę z tego, że wyrażają
intencje papiestwa.
Najwyższy czas, aby lud Boży poważnie
modlił się o moc .Ducha Świętego, ale dla właściwego powodu. Jeżeli nie
zrozumiemy jasno zasady usprawiedliwienia przez wiarę, nie będziemy poznawać
znamiennych wydarzeń wokół nas. Żyjemy w czasie „charyzmatycznym”. Wśród
ugrupowań religijnych wzrasta zainteresowanie przeżyciem zielonoświątkowym.
Wszędzie powstają grupy, które - według ich własnego określenia - doznają mocy
Ducha Świętego. I właśnie to zainteresowanie Duchem Świętym, bardziej niż
cokolwiek innego zmierza w kierunku połączenia katolików i protestantów.
Jakkolwiek nie nawraca to katolików na protestantyzm, ale sprawia, że protestanci
spoglądają życzliwiej w stronę Rzymu. Dzieję się tak dlatego, że podstawowa
filozofia tych przebudzeń o typie zielonoświątkowym jest rzymsko-katolicka. To
powszechne zaślepienie, zamiast prowadzić ludzi do spoglądania całkowicie na
zewnątrz, na czyn, śmierć i orędownictwo Jezusa w niebie, kieruje liczne rzesze
ludzkie ku uwielbianiu „Ducha” wewnątrz nich samych i spoleganiu, gdy chodzi o
zbawienie, na wewnętrznym dziele Ducha. Takie jest właśnie zwiedzenie przez
tajemnicę nieprawości. To zjawisko duchowe osiągnie wkrótce swój punkt
kulminacyjny, gdy odstępczy protestantyzm będzie sprowadzał „ogień” z nieba na
ziemię i sprawi, że świat odda cześć papiestwu. (Obj.13,11-14).
DUCH
WSKAZUJE NA ZASŁUGI CHRYSTUSA
Jeżeli nie będziemy w pełni doceniać zasad
ugruntowanych przez Reformację, nie możemy czuć się bezpieczni. Lud Boży w
ostatnim czasie powinien budować na tych zasadach. Jeżeli tak się nie dzieję,
to lepiej byłoby nie oglądać w Kościele żadnych przebudzeń. Na pewno nie
podobają się nam mało wartościowe przebudzenia młodzieżowe. Nie są one oparte
na Słowie Bożym i nie prowadzą do niczego, co wychodziłoby poza uwielbienie
ludzkiego przeżycia.
W czasach Lutra przywódcą „napełnionego
Duchem” ruchu przebudzeniowego był Markus Stubner. Ów „napełniony Duchem”
kaznodzieja przebudzenia spotkał się z wielkim Reformatorem. Stubner oraz jego
zwolennicy wołali: „Duch, Duch!”. Na co Luter odparł: „Waszego ducha trzaskam
po pysku!” (Luter potrafił czasami być bardzo bezpośredni).
Reformatorzy, w przeciwieństwie do Rzymu
uczyli, że zasługa zbawcza znajduje się jedynie w Chrystusie. Zasługi tej nie
da się oddzielić od Jego boskiej osoby. Podobnie jak sprawiedliwość
chrześcijanina, może i zasługa znajduje się tylko w niebie, wyłącznie w jednym
Człowieku, a nigdy na ziemi, nigdy u świętych. Zasługa bywa wierzącemu
przypisana, ale nigdy wlana. W ten sposób „zasługa Chrystusa” nie może stać się
nigdy „moją zasługą”, gdyż jest ona zawsze dla wierzącego czymś zewnętrznym.
Duch Święty nie przychodzi po to, aby
przyciągać naszą wagę do swoich zasług. Nie znamy nawet jego imienia. Jego
natura jest tajemnicą. Nie mówi On o sobie samym (Jan 16,13.14). Duch wysławia
Chrystusa. Wskazuję duszy na zasługi Zbawiciela. Duch nigdy nie będzie uczył
człowieka, że dzieło jakiego dokonuje w duszy posiada zasługę zbawczą, gdyż
jego zadaniem jest wyłącznie prowadzić duszę na zewnątrz, do spoglądania
całkowicie na zasługi Tego, który stoi po prawicy Bożej, jako przedstawiciel
człowieka.
Apostoł Paweł powiada: „Owocem Ducha zaś
są: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność,
łagodność, wstrzemięźliwość. Przeciwko takim nie ma zakonu.” (Gal.5,22.23).
A Piotr Apostoł napomina:
„I właśnie dlatego dołóżcie wszelkich starań
i okażcie w wierze swojej cnotę, w cnocie poznanie, w poznaniu powściągliwość,
w powściągliwości wytrwanie, w wytrwaniu pobożność, w pobożności braterstwo, w
braterstwie miłość. Jeżeli je bowiem posiadacie i one się pomnażają, to nie
dopuszczą do tego, abyście byli bezczynni i bezużyteczni w poznaniu Pana
naszego Jezusa Chrystusa. Kto ich bowiem nie ma, ten jest ślepy, krótkowzroczny
i zapomniał, że został oczyszczony z dawniejszych grzechów swoich.”
(2Ptr.1,5-9).
Owoce Ducha, w które obfitował będzie
każdy prawdziwie wierzący, nie stanowią podstawy przyjęcia go przez Boga, ale
są następstwem tegoż. Prawo domaga się oceny o wiele doskonalszej niż mogą ją
przedstawiać cnoty objawione w życiu „największych świętych”. Dlatego Paweł
oświadcza: „... On umiłował mnie i wydał samego siebie za mnie.” (Gal.2,20).
Kiedy chociaż po części zdajemy sobie sprawę z tej nieskończenie wielkiej
ofiary, z ceny jakiej wymagało wykupienie duszy ludzkiej od śmierci, będziemy
wiedzieć, że naszą jedyną nadzieją są zasługi Chrystusa. Wiara opierać się
będzie na tym, co On uczynił dla nas.
Chrystian Dawid w jednym ze swoich kazań
z roku 1738 wyraził tę prawdę w taki jasny sposób:
„Słowo pojednania, zwiastowane przez
apostołów, jako podstawa ich nauki, głosiło, że jesteśmy pojednani z Bogiem nie
dzięki własnym uczynkom, nie przez nasza własną sprawiedliwość, ale w
zupełności i jedynie poprzez krew Chrystusa.
Ale ktoś powie:
Czy nie muszę żałować za grzech i boleć nad nim? Czy nie muszę upokorzyć się
przed Bogiem? Czy nie jest to słuszne i właściwe? I czy nie powinienem uczynić
tego, zanim będę mógł oczekiwać pojednania z Bogiem? Odpowiadam: To jest
właściwe i słuszne. Powinieneś upokorzyć się przed Bogiem, powinieneś mieć
złamane i skruszone serce. Ale z drugiej strony zauważ, że to nie jest twoim
dziełem. Czy żałujesz, że jesteś grzesznikiem? Jest to dziełem Ducha Świętego.
Czy jesteś skruszony i upokorzony przed Bogiem? Czy bolejesz naprawdę i
posiadasz złamane serce? Wszystko to sprawia ten sam Duch.
Zauważ znowu, że
to nie stanowi podstawy. To nie jest tym, dzięki czemu jesteś usprawiedliwiony.
Nie jest to sprawiedliwością, ani nie stanowi żadnej cząstki tej
sprawiedliwości, przez którą jesteś pojednany z Bogiem. Żałujesz za. grzechy.
Jesteś upokorzony do głębi. Posiadasz złamane serce. To dobrze. Ale to nie ma
nic wspólnego z twoim usprawiedliwieniem. Odpuszczenie twoich grzechów, czy to
w całości, czy po części, nie jest spowodowane tym. Owszem, zauważ dalej, że to
może być nawet przeszkodą dla twego usprawiedliwienia: to znaczy, jeżeli
cokolwiek na tym budujesz. Jeżeli myślisz: powinienem być skruszony do takiego
lub takiego stopnia, powinienem bardziej żałować, zanim zostanę
usprawiedliwiony. Zrozum to dobrze. Myśleć, że zanim będziesz mógł być
usprawiedliwiony, potrzebujesz więcej skruchy, więcej pokory, więcej żalu i lepszego
uświadomienia sobie ciężaru grzechu, znaczy kłaść swoją skruchę, żal i pokorę
za podstawę usprawiedliwienia. Prawdziwej podstawy tegoż nie stanowi twoja
skrucha (aczkolwiek nie pochodzi ona od ciebie samego), ani twoja
sprawiedliwość; nic, co należy do ciebie, ani to, co zdziałał w tobie Duch Święty; jest nią coś, co znajduje
się pozą tobą - sprawiedliwość i krew Chrystusa.”
USPRAWIEDLIWIENIE WOBEC BOGA I
LUDZI
Istnieje pewna różnica pomiędzy naszym
usprawiedliwieniem przed Bogiem i wobec bliźnich. Przed Bogiem usprawiedliwieni
jesteśmy przez wiarę, bez uczynków (Rzym.3,28; 4,5.6). Wobec ludzi jesteśmy
usprawiedliwieni na podstawie uczynków, a nie jedynie na podstawie wiary
(Jak.2,24). Z chwilą, gdy grzesznik przyjmie wiarą Chrystusa, jego imię zostaje
wpisane do Barankowej księgi żywota - zostaje on zarejestrowany jako członek
Kościoła powszechnego. Ale gdy chodzi o przyłączenie do Kościoła na ziemi,
wymaga się jeszcze czegoś oprócz wiary. Tu wiara musi być ukazana przez
uczynki. Wobec niebios grzesznik usprawiedliwiony jest na podstawie wiary,
wobec ludzi zaś – na podstawie uczynków.
Brak zrozumienia różnicy pomiędzy
usprawiedliwieniem wobec Boga a usprawiedliwieniem wobec ludzi był przyczyną
wielu nieporozumień przy interpretacji apostołów - Pawła i Jakuba. Paweł
oświadcza, że człowiek usprawiedliwiony jest przez wiarę. Jakub mówi, że przez
uczynki. O ile nie zrozumiemy, że jeden z nich mówi o usprawiedliwieniu wobec
Boga a drugi o usprawiedliwieniu przed ludźmi, wydawać się nam będzie, że Jakub
zdecydowanie przeczy temu, co mówi Paweł. Tymczasem piszą oni o dwóch różnych
sprawach. Paweł zajmuje się zagadnieniem - w jaki sposób człowiek może być
sprawiedliwym wobec Boga. W rozdz. 3 listu do Rzymian powiada on, że cały świat
jest winny „wobec Boga” i że nikt poprzez uczynki nie może być
„usprawiedliwiony przed nim” (w.19.20). W następnym rozdziale kontynuuje: „Bo
jeśli Abraham z uczynków został usprawiedliwiony, ma się z czego chlubić, ale
nie przed Bogiem.” (Rzym.4,2). Jest przeto jasne, że Paweł zajmuje się
usprawiedliwieniem „przed Bogiem” - sprawiedliwą postawą człowieka „w Jego
oczach”.
Jakub podejmuje inny problem. Mamy tu
rzekomych wierzących, którzy, słuchają Słowa, ale nie czynią go. Nie przynoszą
owoców praktycznej pobożności. Objawiało się to w ich stosunku do bliźnich.
Apostoł oświadcza więc:
„Cóż to pomoże bracia moi, jeśli ktoś
mówi, że ma wiarę, a nie ma uczynków? Czy wiara może go zbawić? Jeśli brat albo
siostra nie mają się w co przyodziać i brakuje im powszedniego chleba, a ktoś z
was powiedziałby im: Idźcie w pokoju, ogrzejcie się i nasyćcie, a nie
dalibyście im tego, czego ciało potrzebuje, cóż to pomoże? Tak i wiara, jeżeli
nie ma uczynków, martwa jest sama w sobie. Lecz powie ktoś: Ty masz wiarę, a ja
mam uczynki; pokaż mi wiarę swoją bez uczynków, a ja ci pokażę wiarę z uczynków
moich.” (Jak 2,14-l8).
Zauważmy, że Jakub traktuje tu o sprawie
ukazania wiary: „... pokażę ci wiarę z uczynków moich”. Jeżeli „wiara” nie
przynosi owoców, właściwie nie jest wiarą w ogóle, a tylko fałszerstwem. A
zatem Jakub idzie dalej:
„Ty wierzysz, że Bóg jest jeden? Dobrze
czynisz; demony również wierzą i drżą. Chcesz przeto poznać nędzny człowieku,
że wiara bez uczynków jest martwa? Czyż Abraham, praojciec nasz, nie został
usprawiedliwiony z uczynków, gdy ofiarował na ołtarzu Izaaka, syna swego?
Widzisz, że wiara współdziałała z uczynkami jego i że przez uczynki stała się
doskonała. I wypełniło się Pismo, które mówi: I uwierzył Abraham Bogu i
poczytane mu to zostało za sprawiedliwość, i nazwany został przyjacielem Boga.
Widzicie, że człowiek bywa usprawiedliwiony z uczynków, a nie jedynie z wiary.”
(Jak.2,l9-24).
Abraham, co do swego usprawiedliwienia
wobec Boga, uwierzył Bogu i zostało mu poczytane za sprawiedliwość. Lecz skąd
możemy wiedzieć, że jego wiara była prawdziwa? W jaki sposób możemy rozpoznać,
że droga Boża, na jakiej czyni On człowieka sprawiedliwym wobec siebie jest
prawdziwa? Dowodzi tego całkowite posłuszeństwo w życiu Abrahama. Wymaga to
wiary posłusznej Bogu we wszystkim.
Zajmując się sprawą apostołów - Pawła i
Jakuba, Luter pisze:
„Trzeba położyć nacisk na to, że
człowiek wewnętrznie, w duchu, przed Bogiem usprawiedliwiony bywa jedynie przez
wiarę, bez żadnych uczynków; ale zewnętrznie i publicznie, przed ludźmi i samym
sobą jest on usprawiedliwiony poprzez uczynki; to znaczy staje się w ten sposób
świadomy i pewny, że wierzy prawdziwie i że jest pobożny. Dlatego jedno można
nazwać usprawiedliwieniem publicznym, a drugie usprawiedliwieniem wewnętrznym,
ale w takim sensie, że usprawiedliwienie publiczne jest tylko owocem, wynikiem
i dowodem usprawiedliwienia w sercu. Wobec czego człowiek nie bywa przez nie
usprawiedliwiony, ale już wcześniej musi być usprawiedliwiony przed Nim. Tak
jak owoce nazwać można oczywistą wartością drzewa, które zeń wypływa i dowodzi
jego wewnętrznej, przyrodzonej wartości.
To ma na myśli
Św. Jakub, kiedy powiada w swoim liście (2,26): „Wiara bez uczynków jest
martwa”, to znaczy, że fakt niewystępowania uczynków jest oczywistym dowodem,
iż wiary nie ma, a jest tylko martwa myśl i urojenie, które ludzie błędnie
nazywają wiarą.” l/
PAWEŁ
USPRAWIEDLIWIONY WOBEC LUDZI
NA PODSTAWIE
UCZYNKÓW
Także Apostoł Paweł zdawał sobie sprawę, że wobec ludzi był
usprawiedliwiony na podstawie swoich uczynków. Często, wyliczając swoje
uczynki, usprawiedliwiał się wobec zborów. W odpowiedzi tym, którzy go
krytykowali, sławił swój apostolski urząd i bronił swego postępowania. Przy
tego rodzaju usprawiedliwieniu Paweł nie mówi o swojej wierze, lecz o
uczynkach. Do wierzących w Tesalonikach pisał:
„Albowiem kazanie nasze nie wywodzi się
z błędu ani z nieczystych pobudek i nie kryje w sobie podstępu, lecz jak
zostaliśmy przez Boga uznani za godnych, aby nam została powierzona ewangelia,
tak mówimy, nie aby podobać się ludziom, lecz Bogu, który bada serca nasze.
Albowiem nigdy nie posługiwaliśmy się pochlebstwami, jak wiecie, ani też nie
kierowaliśmy się pod jakimkolwiek pozorem chciwością. Bóg tego świadkiem, nie
szukaliśmy też chwały u ludzi, ani u was, ani u innych; chociaż jako apostołowie
Chrystusa mogliśmy być w wielkim poważaniu; przeciwnie, byliśmy pośród was
łagodni jak żywicielka, otaczająca troskliwą opieką dziatki swoje. Żywiliśmy
dla was taką życzliwość, iż gotowi byliśmy nie tylko użyczać wam ewangelii
Bożej, ale i dusze swoje oddać, ponieważ umiłowaliśmy was. Wszak pamiętacie
bracia, trud nasz i mozół; pracując nocą i dniem, aby, dla nikogo z was nie być
ciężarem, głosiliśmy wam ewangelię Bożą. Wyście świadkami i Bóg, jak
świętobliwe i sprawiedliwe było postępowanie nasze między wami, wierzącymi.”
(1Tes.2,3-10).
W ten sposób
usprawiedliwił się Apostoł, dzięki swoim uczynkom, wobec Tesaloniczan.
Następnie, odpowiadając tym, którzy go krytykowali w Koryncie, napisał:
„Skoro wielu się przechwala według
ciała, i ja będę się przechwalał. Chętnie bowiem znosicie głupców, wy,
którzyście mądrzy? Znosicie, bowiem, gdy was ktoś niewolnikami robi, gdy was
ktoś wyzyskuje, gdy was ktoś łupi, gdy się kto wynosi, gdy was ktoś po twarzy
bije. Ku własnej hańbie to mówię, żeśmy w tym byli słabi; bo jeśli ktoś w czymś
jest śmiały, mówię to w przystępie głupoty, i ja jestem śmiały. Hebrajczykami
są? Ja także. Izraelitami są? Ja także. Potomkami Abrahama są? Ja także.
Sługami Chrystusa są? Jako niespełna rozumu to mówię: daleko więcej ja, więcej
pracowałem, częściej byłem w więzieniach, nad miarę byłem chłostany, często
znajdowałem się w niebezpieczeństwie śmierci: od Żydów otrzymałem pięć razy po
czterdzieści uderzeń bez jednego, trzy razy byłem chłostany, raz ukamienowany,
trzy razy rozbił się ze mną okręt, dzień i noc spędziłem w głębinie morskiej.
Byłem często w podróżach, w niebezpieczeństwach na rzekach, w
niebezpieczeństwach od zbójców, w niebezpieczeństwach od rodaków, w
niebezpieczeństwach od pogan, w niebezpieczeństwach w mieście, w niebezpieczeństwach
na pustyni, w niebezpieczeństwach na morzu, w niebezpieczeństwach między
fałszywymi braćmi. W trudzie i znoju, w niedosypianiu często, w głodzie i
pragnieniu, w postach często, w zimnie i nagości. Pomijając te sprawy
zewnętrzne, pozostaje codzienne nachodzenie mnie, troska o wszystkie zbory.”
(2Kor.11.18-26).
Tak został usprawiedliwiony Paweł przez
uczynki wobec Koryntian. Podobnie na wielu innych miejscach i wobec wielu
innych ludzi udowadniał Paweł swoje usprawiedliwienie na podstawie uczynków.
UCZYNKI
NIEMOGĄ USPRAWIEDLIWIĆ CZŁOWIEKA WOBEC
BOGA
Paweł, będąc pozwany przed .sędziów i
oskarżycieli, protestował i dowodził, że nie popełnił niczego, co zasługiwałoby
na śmierć. Jego sumienie, jak mówił, było czyste wobec Boga i ludzi (Dz.Ap.24,16;
25,11). Ale to nigdy nie było jego argumentem wobec Boga. Nienaganne życie
oraz święta służba nie stanowiły podstawy dla jego usprawiedliwienia przed
Bogiem, tak jak sam oświadczył: „Albowiem do niczego się nie poczuwam, lecz to
mnie jeszcze nie usprawiedliwia...”(1Kor.4,4). Wiedział on dobrze, że swoje
usprawiedliwienie wobec Boga zawdzięczał jedynie łasce, jedynie krwi
Chrystusowej. Nie opierało się ono nigdy na tym, czego dokonał w nim Duch
Święty, ale tylko na Bożym czynie wyzwolenia, spełnionym na krzyżu w osobie
Chrystusa (zob. Rzym.3,24).
Zanim niebo będzie mogło zesłać „późny
deszcz”, lud Boży powinien być mocno ugruntowany na Ewangelii
usprawiedliwienia, ponieważ na skutek obfitego wylania Ducha Bożego,
zwiastowaniu prawdy, w mocy tegoż Ducha, towarzyszyć będą znaki i cuda. Wciąż
jednak wierzący będą wyznawać razem z Pawłem: „... to mnie jeszcze nie
usprawiedliwia.”
Przyjęcie człowieka przez Boga wymaga
sprawiedliwości Bożej w jej całkowitej pełni, tak jak może być ona znaleziona
jedynie w Człowieku Jezusie Chrystusie. Nasze zbawienie możemy oprzeć na Jego
upokorzeniu, cierpieniach i śmierci. Upokorzenie to było nie tylko upokorzeniem
ludzkim, ale co więcej, Bożym. Doskonałość charakteru Chrystusa była czymś
nieskończonym, ponieważ Jego ziemskie życie stanowiło ucieleśnienie boskiej
doskonałości. Jego cierpienia były czymś nieskończonym, śmierć Jego posiadała
nieskończenie wielką wartość. Ofiara Chrystusa zadziwiła aniołów. Dla
odkupionych będzie ona przedmiotem rozmyślań, tematem pieśni i rozważań przez
całą wieczność. Na tym wspaniałym darze, teraz i w wieczności, musi opierać
się nasze usprawiedliwienie wobec Boga. Chwała niech będzie Bogu, że jest taka
pewna podstawa nadziei! Co za pociecha wypływa ze świadomości, że nie
potrzebujemy opierać naszego zbawienia na czymś, co znajduje się wewnątrz nas.
Bóg aby pouczyć nas o tym, udziela Ducha Świętego.
1/. What Luther Says, t. III, s. 1231-1232
Nauka rzymsko-katolicka jest wynikiem
pomieszania prawa i ewangelii. Według Lutra Reformacja narodziła się wówczas,
kiedy znaleźli się ludzie, którzy potrafili we właściwy sposób odróżnić prawo
od ewangelii. W ten sposób właściwe rozróżnienie pomiędzy prawem a ewangelią
stało się wielkim wkładem Reformacji szesnastego wieku.
Reformatorzy słusznie nazwali prawem
każde przykazanie, polecenie, napomnienie, które określa obowiązek, tj. co
powinniśmy czynić, jak żyć i jakimi być. „Miłuj bliźniego”, „Bądźcie
doskonali”, „Oczyszczajcie swoje myśli”, „Przyjmujcie obcych” - oto przykłady
prawa. Ewangelia jest dobrą nowiną o tym, jak Bóg w Chrystusie Jezusie
zadośćuczynił wymaganiom prawa w stosunku do wszystkich ludzi. I tak na
przykład wypowiedzi: „Chrystus umarł za grzechy nasze”, „Drogo jesteście kupieni",
„Chrystus odkupił nas z przekleństwa zakonu”, są czystą ewangelią. Prawo mówi:
„czyń”; ewangelia powiada: „uczyniono”. Prawo nakazuje, ewangelia zapewnia.
Prawo zabija, ewangelia obdarza życiem. Prawo potępia, ewangelia
usprawiedliwia.
Jednak walka reformacyjna nie została
zakończona z chwilą, gdy Bóg wybawił Kościół z tego strasznego błędu
pomieszania prawa i ewangelii. Istnieje także błąd przeciwległy; polegający na
rozdzieleniu prawa i ewangelii. Podczas gdy kościół rzymski doznał poważnej
szkody przez pomieszanie prawa i ewangelii, kościół protestancki stoi w obliczu
niebezpieczeństwa odłączenia prawa od ewangelii. Pierwszy błąd sprawia, że
ludzie stara ją się uzyskać zbawienie poprzez uczynki. Drugi natomiast
prowadzi do rozumowania, iż można być zbawionym w swoich grzechach.
Ewangelia traktuje prawo poważnie.
Grzesznik nie może być usprawiedliwiony na innej podstawie, jak tylko przez
doskonałe posłuszeństwo prawu (Rzym.2,13). Sam Prawodawca przyszedł na ten
świat, aby na korzyść człowieka okazać doskonałe posłuszeństwo. Przez doskonałe
życie w ciele ludzkim podkreślił On znaczenie prawa i uczcił je (Iz 42,21).
Chrystus przez swoją śmierć, która była karą wymaganą przez prawo, wykazał, że
jest ono święte, sprawiedliwe, dobre, niezmienne i wieczne (Rzym.7,12;
Ps.19.7-9).
Ewangelia posiada wyższy i szerszy cel,
aniżeli tylko zbawienie człowieka. To jest, żeby zarówno Bóg sam był
sprawiedliwym, jak i usprawiedliwiającym tego, który wierzy w Jezusa
(Rzym.3,26). Celem pojednania jest potwierdzenie prawa i panowania Bożego.
Takie spojrzenie na pojednanie wykracza
poza wszelkie subiektywne dobro. Poprzez krzyż zbawił Bóg nie tylko człowieka,
ale zabezpieczył także cały wszechświat. Usprawiedliwił On nie tylko
grzeszników lecz również swoje prawo i panowanie.
Weźmy grzesznika zbuntowanego przeciw
prawu Bożemu. Pragnie on być zbawionym. Tym, co musi on zaraz dostrzec jest
fakt, że jego zbawienie zależy od rehabilitacji tego samego prawa, którym
wzgardził. Rehabilitację prawa Bożego stanowi, bardziej niż wszystko inne,
krzyż. Chrystus uszanował wymogi prawa, ponosząc jego sprawiedliwą karę na
rzecz grzeszników. Jeżeli grzesznik naprawdę zrozumie znaczenie krzyża, będzie
odczuwał skruchę wobec Boga za przekroczenie Jego prawa i wierzył w Pana
Jezusa, który wypełnił na jego korzyść wszystkie żądania prawa.
Prawo Boże można porównać do drzewa, a
Ewangelię do jego owocu. Wokół tego „drzewa” wyniknął spór w niebie. Lucyfer
utrzymywał, że powinno być ono wyrwane – na jego miejsce chciał zasadzić
lepsze. Nawet aniołowie nie rozumieli całego zasięgu miłości, mądrości i
świętości prawa. Ale wraz z zaistnieniem grzechu nadszedł czas, aby „drzewo” to
wydało „owoc” i ukazało swoją wartość.
Życie i śmierć Jezusa były objawieniem
prawa Bożego dla aniołów i ludzi. Chrystus, zawisłszy na krzyżu, stał się Ewangelią
- owocem tegoż drzewa. Cóż za wspaniałym drzewem okazało się na Kalwarii prawo
Boże! Kiedy zastępy anielskie ujrzały Syna Bożego oddającego swoje bezcenne
życie, zaczęły wysławiać jednogłośnie wielkość prawa Bożego. Każda dusza, która
spogląda na Golgotę jako na odsłonięcie prawa Bożego, powtórzy razem z
Psalmistą: „O, jakże miłuję prawo Twoje! Cały dzień rozmyślam o nim”
(Ps.119,97).
Zbuntowawszy się przeciw prawu Bożemu,
utracił człowiek dostęp do drzewa życia. Ale to nie dotyczy grzesznika, który
spoglądając na krzyż dostrzega okropne rezultaty łamania tak dobrego i świętego
prawa. Kiedy widzi on swego Zastępcę, który poniósł na drzewo przekleństwo
jego przestępstwa (Gal.3,13), wówczas to drzewo hańby staje się, dlań drzewem
życia. Drzewo to wydało tak drogocenny owoc, że jeżeli pokutujący grzesznik
spożyje go, zostaje uzdrowiony od grzechu i może żyć wiecznie. Owocem tym jest
Syn Boży. „Kto spożywa ciało moje i pije krew moją, ten ma żywot
wieczny...”(Jn.6,54).
Prawo jest drzewem, Ewangelia owocem.
Ci, którzy spożywają ten owoc, przyswajają sobie życie drzewa. Kto prawdziwie
wierzy w ewangelię, przyswaja sobie życie i charakter prawa Bożego (zob.
Rzym.8,4).
DAR
DOSKONAŁEGO POSŁUSZEŃSTWA WOBEC PRAWA
„...Przez posłuszeństwo jednego wielu
dostąpi usprawiedliwienia” (Rzym.5,l9). Jezus ukazał nam wyraźnie naturę swego
posłuszeństwa: „... Ja przestrzegam przykazań Ojca mego i trwam w miłości
Jego.” (Jn.5,10). Sprawiedliwość Chrystusowa stanowi doskonałe posłuszeństwo
prawu Jahwe. Prawo jest doskonałe i jako takie obejmuje doskonałą
sprawiedliwość (Ps.119,96.144). Jezus, objawiając nieskończenie doskonały
charakter, okazał posłuszeństwo, które odpowiadało największym wymogom prawa
Bożego.
Ewangelia ofiarowując ludziom
sprawiedliwość Chrystusową, ofiaruje im niesplamione życie, posłuszne prawu
Bożemu. Gdy Chrystus umarł na krzyżu, przekazał uczniom w ofierze swojego życia
najkosztowniejsze dziedzictwo - nienaruszone i nieskażone prawo Boże.
Każdy stara się zachować drogocenny dar.
Prawo Boże zostało przekazane nam w niesplamionym charakterze Jezusa Chrystusa.
Był to dar za cenę życia Syna Bożego, który opuszczając niebo, zawarł w sobie
nagromadzone bogactwa wieczności. Człowiek wierzący na pewno nie potrafiłby
wzgardzić i zlekceważyć takiego daru. Jezus kierując ostatnie słowa do uczniów,
powiedział: „Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie.”
(Jn.14,15).
Tylko ci, którzy wierzą w Syna Bożego
mogą przestrzegać przykazań, ponieważ prawo darowane jest naśladowcom
Chrystusa. Psalmista oświadczył: „Na zawsze przyswoiłem sobie prawa Twoje, gdyż
są radością mego serca.” (Ps.119,111). Spróbujmy wyobrazić sobie, w jaki sposób
doskonałe posłuszeństwo prawu jest darem w Jezusie Chrystusie, aby zobaczyć jak
człowiek wierzący będzie przestrzegał prawa, dlatego że otrzymał je jako
kosztowne dziedzictwo.
Weźmy chrześcijanina, który w świetle
prawa widzi, że jest w służbie Bożej złym i gnuśnym sługą. Zdaje on sobie
sprawę z tego, że może być albo próżniakiem, albo chrześcijaninem, ale nie noże
być równocześnie jednym i drugim. Jeśli nie będzie „całym sercem przy sprawie”,
usłyszy w końcu wyrok: „Sługo zły i gnuśny”.
Jedyną właściwą drogą uaktywnienia i
pozytywnego zaangażowania człowieka jest Ewangelia. Grzesznik, przekonany o
winie, spogląda na działalność i zaangażowanie swojego Zastępcy. W Jego życiu
nie było ani chwili bezczynności. Zawsze był zajęty sprawami Ojca i
niestrudzenie służył potrzebom ludzkim. Żaden niedbały, bezmyślny czyn nie splamił
Jego życia. Nie załamał się ani nie uległ zniechęceniu, ale był zdecydowany na
wszystko, tak że mógł w końcu powiedzieć: „....dokonałem dzieła, któreś mi
zlecił, abym je wykonał”. Przyglądanie się życiu Chrystusa prowadzi nie tylko
do uświadomienia sobie grzechu i pokuty, ale także rozbudza wiarę. Historia
grzesznika przypisana została Chrystusowi po to, ażeby Jego historia mogła
stać się historią grzesznika. Przez wiarę pojmuje grzesznik historię Jezusa
jako swoją własną. Staje on przed Bogiem i jego prawem nie mając na swoją
obronę nic, za wyjątkiem tego, co dokonał Jezus Chrystus. Ojciec z radością
przyjmuje zasługi Syna przekazane na korzyść przestępcy, zwołuje aniołów i
ogłasza wobec całego wszechświata: Spójrzcie na tego pokutującego grzesznika.
Oto mój prawowity Syn, którego sobie upodobałem.
Człowiek wierzący w czyn i działanie
Chrystusa przedstawia się jako czynny w oczach Bożych. Ale co staje się teraz,
po uznaniu i przyjęciu tego doskonałego i wypełnionego działaniem życia,
największym dążeniem człowieka? Pragnie on działać. Chce być takim, jakim uznał
go Bóg w Jezusie Chrystusie. To stanowcze postanowienie działania nie pochodzi
z jakiegoś zewnętrznego nakazu czy przymusu, ale wypływa z konieczności
wewnętrznej. Duch Święty wpisuje prawo działania w serce człowieka i pomaga mu
kroczyć drogą przykazań Bożych.
Droga Ewangelii różni się krańcowo od
drogi sprawiedliwości na podstawie prawa. Bóg, ogłaszając człowieka aktywnym,
pobudza go w ten sposób do działania. Ta sama zasada obowiązuje w każdej
dziedzinie życia chrześcijańskiego.
Jeżeli jednak człowiek usiłuje być
aktywnym w tym celu, żeby Bóg mógł go za takiego ogłosić, pozostaje zawsze pod
prawem, i jest pod przekleństwem, gdyż nigdy nie może osiągnąć boskiego ideału.
Ktoś, kto uwierzył Ewangelii, może także nie osiągnąć ideału Bożego w sobie
samym, ale ponieważ nie spolega na swoim działaniu, lecz na Chrystusie, zasługa
jego Zastępcy stale uzupełnia jego braki. .
Życie w doskonałym posłuszeństwie prawu
jest według zwiastowania ewangelicznego wolnym darem w Chrystusie. Człowiek
wierzący w Jezusa zachowuje prawo nie po to, żeby stać się sprawiedliwym w
oczach Bożych, ale czyni to dlatego, że został usprawiedliwiony przez Boga.
Stara się on zachować to, co dał mu Bóg w Chrystusie. Prawo jest wyrażeniem
idei Bożej. Kiedy w Chrystusie przyjmujemy je, staje się ono naszą ideą.
PRAWO
I RADOŚĆ
Czy zastanawialiśmy się kiedykolwiek
dlaczego psalmista zdaje się prawie skakać z radości i rozkoszy, jakie znalazł
w prawie Bożym? Nastroju takiego nie mógłby objawiać ktoś, kto odczuwa
przykazania jedynie jako groźby, rozkazy czy instrukcje. Bóg zalicza
wierzącemu doskonałą sprawiedliwość według prawa. Oznacza to, że może on
traktować prawo jako dziedzictwo, jako wielkie bogactwo, które doń należy.
Pląsa on radośnie wokoło prawa, jak człowiek spodziewający się wspaniałego
spadku. Dlaczego? Ponieważ przypatruje się danej mu w Jezusie sprawiedliwości w
całej jej rozciągłości! Im bardziej odkrywa i poznaję szerokość, wysokość i
głębokość prawa, tym bardziej podziwia i docenia bogactwo, które w Jezusie
Chrystusie stało się jego własnością. Nie zdawałem sobie sprawy - woła on
wówczas - jak wiele mi zaliczono! Prawo to jest nie tylko prawem jego Ojca, ale
teraz, skoro został synem stało się także jego prawem. Jest on do głębi
przejęty nim;
„Ogarnął mnie gniew z powodu bezbożnych,
którzy porzucają Twoje prawo.”
„Łzy jak strumienie popłynęły z moich
oczu z powodu tych, co nie przestrzegają prawa Twego.” (Ps 119,53.136).
Ponieważ lekceważenie prawa Bożego staje
się coraz powszechniejsze, ludzie wierzący powinni przestrzegać je coraz
lepiej. Wszyscy oni modlić się będą gorąco: „Czas abyś działał, Jahwe, gdyż
naruszono prawo Twoje.” (Ps.119,126). Jako odpowiedź na te modlitwy, Kościół
otrzyma Ducha Św. z jego mocą i poselstwo o usprawiedliwieniu przez wiarę,
która przejawia się w posłuszeństwie wobec wszystkich przykazań Bożych, oświeci
cały świat.
1. Dzieło Boże w Chrystusie, albo dzieło
Chrystusa dla nas. Reprezentuje ono sprawiedliwość na zewnątrz nas, ponad nami.
2. Dzieło Boże w nas poprzez Ducha
Świętego. Przedstawia to sprawiedliwość działającą w nas.
„...Nie jesteście pod zakonem, lecz pod
łaską.” (Rzym.6,l4).
„Powiedzcie
mi wy, którzy chcecie być pod zakonem, czy nie słyszycie, co zakon mówi?”
(Gal.4,21).
Znajdować się pod zakonem znaczy być pod
starym przymierzem. Zgodnie z warunkami tego przymierza ludzie zobowiązali się
wobec Boga, że będą spełniać wszystkie wymagania, jakie nakłada na nich
prawo(2Mojż.19,8). W ten sposób przyjęli na siebie odpowiedzialność prowadzenia
życia, które odpowiadałoby najszerszym wymogom prawa.
W takim przymierzu nie może być mowy o
zbawieniu, ponieważ nikt z upadłego rodu ludzkiego nie może sam z siebie
dostosować się do żądań prawa. Apostoł Paweł w liście do Rzymian 7,1-8
porównuje stan znajdowania się pod prawem do związku małżeńskiego kobiety z
mężczyzną, który łączy w sobie same złe cechy. Wyobraźmy sobie sytuację
kobiety, której najlepsze wysiłki i próby zadowolenia męża spotykają się zawsze
z jego krytyką. Obojętnie jak bardzo starałaby się usłużyć mu, on ciągle
doszuka się jakiegoś niedociągnięcia. W takim związku, naturalnie, nie ma
miejsca na miłość. Może on jedynie być siedliskiem zła. Podobnie dzieje się,
gdy człowiek bierze na siebie odpowiedzialność zadośćuczynienia prawu poprzez
swoje posłuszeństwo. Prawo zawsze odnajdzie błąd. Zawsze potępi. Serce ludzkie
pod wpływem tego gorzkiego doświadczenia z nieudanymi próbami sprostania
żądaniom prawa, zacznie buntować się przeciw Bogu i odczuwać niechęć do służby,
która wydaje się być nie do zniesienia.
Oczywiście, Paweł nie omieszka wyjaśnić,
iż nie potępiamy prawa dlatego, że znajduje ono błędy u grzeszników. Wysławiamy
je raczej jako „święte, sprawiedliwe i dobre” dla tej przyczyny, że nie zniża
się do poziomu upadłego człowieka.
Niektórzy mówią: Tak, wiemy, że o
własnych siłach nie mogę okazać posłuszeństwa, które mogłoby zadośćuczynić
wymaganiom prawa Bożego. Ale mogę uczynić to z Bożą pomocą, poprzez Ducha
Świętego. Nie biorą oni pod uwagę tego, że nawet faryzeusz modlił się: „Boże,
dziękuję ci, że nie jestem jak inni ludzie...” Każdy, kto znajduje się pod
prawem, powiada, że chce spełniać jego polecenia przy pomocy Bożej.
Chcielibyśmy postawić to bardzo jasno,
że Bóg nie pomaga nikomu spełniać warunków swojego przymierza. Wierzymy w
udzieloną sprawiedliwość, ale nie w celu dopomożenia człowiekowi spełnić
żądania prawa Bożego. Wielu ludzi myśli, że sprawiedliwość udzielona, jest
środkiem na drodze do wypełnienia warunków starego przymierza. Przenigdy!
Nowe przymierze oparte jest na lepszych
obietnicach. (Hebr.8.6). Podczas gdy stare przymierze zawarte zostało pomiędzy
Bogiem i ludźmi, nowe dokonało się pomiędzy Bogiem i Chrystusem (Zach.6,13). W
nowej umowie miejsce ludzi zajął Chrystus. Przyrzeka On jako ich Zastępca, wypełnić
za nich każde żądanie prawa. Podczas gdy w starym przymierzu człowiek nie
potrafił spełnić wymagań prawa, Człowiek w nowym przymierzu spełnił każdą
obietnice, aby zadośćuczynić najszerszym żądaniom prawa.
Chrystus, jako zastępca człowieka,
okazał posłuszeństwo, które odpowiadało prawu w każdym jego aspekcie. Jezus
objawił nieskończenie doskonały charakter (Kol.1,19; 2,9). Nikt inny, oprócz
Syna nieskończonego Boga, nie mógł okazać posłuszeństwa równoważącego prawo.
Ale prawo domagało się także śmierci człowieka za jego przestępstwa. Zamiast
niego stracony został Chrystus. Poprzez bezgraniczne upokorzenie i
niewysłowione cierpienia, spełnił, On to żądanie prawa. Syn Boży, umierając na
krzyżu, wypełnił wymagania prawa do końca. Wypełnił wszelką sprawiedliwość
(Mt.3,15), wypełnił prawo co do najmniejszej kreski i joty (Mt.5.17.18). Mógł
więc słusznie powiedzieć: „Spełniłem wszystko, co powiedział Pan”. Wypełnił On
wszystkie warunki przymierza, które potwierdzone i przypieczętowane zostało
Jego krwią.
Od czasu, kiedy Chrystus na rzecz całego
rodzaju ludzkiego wypełnił, wszystkie warunki przymierza, nie wymaga się nigdy
od wierzącego człowieka zadośćuczynienia żądaniom prawa Bożego. Ci jednakże, co
obstają przy tym, będą z pewnością postępować według swego wyboru. Prawo, skazując
ich na śmierć, złoży swe żądania na ich nieosłonięte głowy.
Powtarzamy: Chrystus nie przyszedł po
to, aby obdarzyć nas siłą, do pozostania pod prawem i wypełnienia jego żądań.
Przenigdy! Apostoł Paweł oświadcza z naciskiem:
„Lecz gdy nadeszło wypełnienie czasu,
zesłał Pan Syna swego, który narodził się z niewiasty i podlegał zakonowi, aby
wykupił tych, którzy byli pod zakonem, abyśmy usynowienia dostąpili.”
(Gal.4,4.5)
Jedynie doskonałe życie mogło
zadośćuczynić prawu na rzecz ludzkości. Jedynie doskonała ofiara zrównoważyć
mogła istniejący dług. Można naśladować życie Jezusa, ale niepodobna powtórzyć
go. W ten sposób staje się oczywiste, że Jezus nie przyszedł w tym celu, żeby
darować nam siłę do wypełnienia warunków przymierza. Wypełnił je sam. A skoro
uczynił to On, jako następca i przedstawiciel rodu ludzkiego, stało się to
jednoznaczne z tym, jak gdyby każdy człowiek żył i umarł tak jak Jezus
(2Kor.5,14). Chrystus sam stanowi „przymierze ludzi” (Iz.42,6) - co oznacza, że
każdy, kto przyjmuje Chrystusa jest uznany jako ten, który spełnił wszystkie
warunki przymierza.
„Albowiem końcem zakonu jest Chrystus,
aby był usprawiedliwiony każdy, kto wierzy.” (Rzym.10,4).Oznacza to, że ten,
kto przez wiarę przyjął Chrystusa, wypełnił wszystkie wymogi i żądania prawa.
Dlatego też człowiek wierzący nie znajduje się pod prawem, lecz pod łaską - w
tym sensie, że nie wymaga się już od niego zadośćuczynienia wymaganiom prawa.
Dług został spłacony w całości przez Jezusa Chrystusa.
Chrystus stanowi zakończenie dla
najszerszych żądań prawa. Gdy grzesznik ucieka się do Jezusa jako swego
ratunku, zadaniom prawa staje się w pełni zadość.
Na każde „czyń” stawiane przez prawo,
człowiek wierzący w Jezusa odpowiedzieć może ewangelicznym „wykonano”. Prawo
powiada: „Bądźcie wy tedy doskonali” (Mt.5.48). Ewangelia zaś: „I macie pełnię
w Nim” (Kol.2,10). W ten sposób Chrystus jest wypełnieniem prawa, którego
zadanie brzmi: „Bądźcie doskonali”. I temu wypełnieniu prawa niczego nie brak.
NOWA
SŁUŻBA W MIŁOŚCI
Jak pamiętamy, znajdowanie się pod
prawem przyrównał Paweł do związku małżeńskiego, gdzie prawo porównane jest do
pierwszego męża (analogia Pawła z rozdz. 7 do Rzymian). Następnie Apostoł
oświadcza:
„Przeto, bracia moi, i wy umarliście dla
zakonu przez ciało Chrystusowe, by należeć do innego, do tego, który został
wzbudzony z martwych, abyśmy owoc wydawali dla Boga ... Lecz teraz zostaliśmy
uwolnieni od zakonu, umarłszy temu, przez co byliśmy opanowani, tak iż służymy
w nowości ducha, a nie według przestarzałej litery” (Rzym.7,4.6).
Uwolnienie od zakonu nie oznacza
lekceważenia jego słusznych i świętych zasad. Oznacza to koniec poprzedniego
ustosunkowania się do prawa. Jako wierzący w Jezusa nie jesteśmy już więcej
potępionymi dłużnikami, ani niewolnikami pognębionymi przez wysiłki sprostania
niemożliwemu do wykonania zadania - zadośćuczynieniu zadaniom prawa. Wolność, o
której mówi Paweł, jest wolnością synowską ludzi, którzy „służą w nowości
ducha”. ,,... Przetoż tedy ja sam umysłem służę zakonowi Bożemu...” (Rzym.7,25;
por Gal.4,1-6).
Jest to służba dobrowolna. Nie wykonują
jej niewolnicy, lecz synowie.
Celem tej służby
nie jest zadośćuczynienie nieskończonymi wymaganiom prawa, ale wyrażenie
wdzięczności za przyjęcie... Jedynie
w Chrystusie znajduje się posłuszeństwo zdolne doskonale wypełnić prawo. I
tylko u tych, którzy przez wiarę trwają w Chrystusie znaleźć można
posłuszeństwo, które sprostać może najwyższym żądaniom prawa.
„......... A On nazwany będzie: PAN JEST SPRAWIEDLIWOŚCIĄ
NASZĄ"
SPIS TREŚCI
1. Kim jesteś: katolikiem czy
protestantem? Ankieta
2. Podstawowa doktryna katolicka o
usprawiedliwieniu przez wiarę
3. Wyniki Ankiety
4. Usprawiedliwienie przez wiarę w
ujęciu Reformacyjnym
5. Podsumowanie reformacyjnej nauki o
usprawiedliwieniu
6. Sprawiedliwość, która jest z wiary
7. Usprawiedliwienie grzeszników
8. Zasługa Chrystusa i dzieło Ducha
Świętego
9. Usprawiedliwienie wobec Boga i ludzi
10. Prawo i Ewangelia I
11. Prawo i Ewangelia II
Jeśli po
przeczytaniu tej lektury nasunęły Ci się
jakieś pytania,
czy refleksje
-
napisz!
ul. Piastowska 18/10
43-300 Bielsko-Biała